na skrzyżowaniu w prawo i do kolejnych świateł.
tny, nie ponury, co pomimo mroku można było dostrzec. Latarnia ruda jak październikowe słońce bawiła się cieniem na męskiej, nieszczęśliwej twarzy.
Tak, zawsze zawieram znajomości w przypadkowych miejscach, z jaskrawymi osobami. Tak, pan też jest jaskrawy, nie ukrywa pan smutku, pański smutek jest żywy. Dlatego, czy mógłbym w czymś pomóc? Cóż, chętnie z panem porozmawiam, ale absolutnie nie będę radził. Bo kiedy się nie powiedzie, będziesz pan mógł zrzucić na mnie winę, a nie na tym polega siła. Mężczyzna podobno ma być silny, myślałeś pan, że to o ciało chodzi? Nie, o odpowiedzialność, dlatego proś pan zawsze o rozmowę, nigdy o radę, bo radząc się, przyznajesz się pan do słabości, unikania tej odpowiedzialności. Psychologiem? Ależ skąd! Jestem pisarzem. Tworzę przewodnik po własnym życiu. A za każdym razem, gdy przeprowadzę kogoś moją ścieżką, ten ktoś zostawia na niej swoją część. Rozumiesz pan?