Mori
-Skąd ty - nie dał mi dokończyć, zaciągnął mnie w jakiś zaułek.
Teraz dopiero mogłam się mu lepiej przyjrzeć. Twarz miał zaropiałą jakby od jakiegoś trądu, a resztki rudych włosów i brak zębów raczej nie dodawały mu uroku. Krótko mówiąc gdyby nie to co powiedział, nie zbliżyłabym się do niego nawet na odległość mniejszą niż rzut kamieniem i to w wykonaniu olimpijczyka, kiedy ci jeszcze byli na tym świecie oczywiście.
-Słuchaj - powiedział po dłuższej chwili - nazywam się Zora i jeśli chcesz być znowu kobietą będziesz robić to co ci karzę...
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora