Mój chłopak jest gejem" 3 część serii (+18)
będzie już miał spokoju. Nigdzie już nie będzie bezpieczny i nawet nie ma możliwości, aby wytłumaczyć to wszystko swojemu jedynemu przyjacielowi.
Miał ochotę przywalić komuś. Najlepiej wielokrotnie. Zamiast tego zmusił się do pytania.
– Kiedy przeprowadzka? Potrzebujecie pomocy?
Niechybnie nie tego spodziewali się po nim, bo po raz kolejny po prostu zagapili się na niego. Kiedy jednak pewnie i spokojnie odparł ich spojrzenia, najpierw Bryan, później Kyle spuścił wzrok na stół. Don nerwowo bawił się etykietką na butelce, co rusz spoglądając na niego jakby chciał coś powiedzieć, ale się bał.
I słusznie. Matt nie był w pokojowym nastroju, zbyt był jednak uparty, żeby dać się sprowokować.
– Nie prędzej niż w kolejny weekend jesteśmy w stanie spakować się i zacząć przewozić rzeczy. Twój tata pożyczy nam pickupa. – Matt prawie bezboleśnie przełknął uwagę Kyla. – Od poniedziałku zanim się wdrożymy w pracy, nie będziemy mieli czasu – dodał tonem wyjaśnienia.
Kyle zdecydował się w końcu przejąć inicjatywę i nadać ich rozmowie jakiś sens. Czuł wściekłość swojego przyjaciela i nawet nie był zaskoczony. Właściwie się tego spodziewał. Nie potrafił jednak tak do końca czuć się winny. Jakiekolwiek animozje miał Matt z Redem, najwyższa pora coś z tym zrobić, bo odbijało się to na ich przyjaźni i Kyle czuł się jak w potrzasku. Wiecznie rozdarty między nimi.
– Umowę o wynajem macie w takim razie podpisaną?
– Tak, dziś ją odebrałem i możemy wprowadzać się w każdej chwili. Dom jest nasz… – odparł Donatello, znów skubiąc naklejkę. Z głębokim westchnieniem spojrzał na Matta opróżniającego kolejne piwo. – Zamieszkaj z nami – palnął, blednąc natychmiast. Nie miał zamiaru powiedzieć tego na głos!
Kyle i Bryan jęknęli.
Matt zachłysnął się, plując z impetem na siedzącego naprzeciwko niego Kyla. Płyn dostał się do jego płuc i intensywny kaszel wstrząsnął całym jego ciałem. Był właściwie wdzięczny, bo mimo łez spływających mu po policzkach i trudności z wzięciem oddechu, to przynajmniej zwolniony był z odpowiedzi. Żałował tylko, że Don zaczął klepać go po plecach. Myśli jak tornado rozszalały się w jego głowie.
Kyle podskoczył z zaskoczenia i popatrzył na swoją piękną niebieską koszulę. Opluty piwem wyglądał bardzo interesująco. Bryan z jakiegoś nie do końca logicznego powodu, uznał to za bardzo śmieszne i rechocząc jak idiota, zaczął wycierać swojego ukochanego, czyniąc więcej spustoszenia niż korzyści. Mężczyzna w końcu odsunął go od siebie i wstając od stolika spojrzał na Matta.
– W porządku? Przeżyjesz?
Matt potaknął uspokajając się w końcu i ocierając zapłakaną od kaszlu twarz. Zasygnalizował też swojemu towarzyszowi, że zdecydowanie może przestać go poklepywać. Donatello, były koszykarz, miał wielkie, silne dłonie i wiedział jak je użyć, praktycznie odbijając mu płuca.
– Chodź, pomożesz mi to wyczyścić. – Uspokojony Kyle pociągnął zaskoczonego Bryana do męskiej łazienki. Mniejszy mężczyzna potykając się o nogę od stolika pośpieszył, żeby dogonić długonogiego partnera.
Matt stłumił przekleństwo. Robił co mógł, żeby uniknąć przebywania z Donem sam na sam. Mężczyzna najwyraźniej chyba musiał to wyczuć, bo powiedział ze smutkiem.
– Przepraszam… – Machnął nieskoordynowanie ręką, jakby miał na myśli wszystko na raz i nie do końca był pewien jak to wyrazić. – Nie chciałem cię zaskoczyć, ale naprawdę wydaje mi się, że to byłby świetny pomysł gdybyś zajął trzecią sypialnię – kontynuował uważnie obserwując nadal zaczerwienionego lekko Matta. – Wiem, że zanim Kyle związał się z twoim bratem myśleliście o tym, żeby razem wynająć dom. Plany trochę się zmieniły, ale nie chcę wchodzić wam w paradę.
Tak, oczywiście,
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora