Mój chłopak jest gejem" 3 część serii (+18)
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
. I nie dostrzegam też mężczyzny, którego z uwielbieniem opisują Bryan i Kyle. – Robiąc jeden duży krok znalazł się nos w nos ze swoim oponentem. Matt nawet nie drgnął. – Czy to tylko ja wzbudzam w tobie najgorsze instynkty? – zapytał cicho.
Oczekiwał kolejnego wybuchu czy złości, nie spodziewał się jednak tego, że Matt spuści oczy i nie odpowie. Naiwne serce Dona drgnęło z nadzieją i żadna brutalna perswazja nie pomogła.
– Matt, dlaczego nie zamieszkasz z nami? Podaj mi jeden naprawdę dobry powód i odpuszczę. – Don właściwie zażądał, a nie poprosił. Miał dość gierek. – Jeśli skłamiesz lub wykręcisz się jakąś bzdurą to zmuszę cię do zamieszkania z nami i wymuszę na tobie prawdę. Zdobądź się choć raz na szczerość. Bądź mężczyzną. Jeśli wolisz kłamać, to będzie oznaczało tylko tyle, że jesteś najgorszym przypadkiem ‘wyparcia’ jaki znam.
W ciszy ciemnej altanki milczenie zawisło między dwoma stojącymi postaciami nieruchomo.
Głowa Matta wirowała od myśli i pytań. Instynkt ostrzegał go przed kolejnym krokiem, bo może okazać się w jego życiu decydującym. Z drugiej jednak strony miał wreszcie możliwość podzielić się z kimś swoimi wątpliwościami. Może to właśnie Donatello był do tego odpowiednią osobą? Faktycznie musiał coś zrobić, zanim jego dotychczasowe, perfekcyjnie poukładane życie przesypie mu się między palcami jak piasek.
Don wyczuwając wahanie i niepewność Matta odezwał się spokojnie i cicho, wkładając w swoje słowa całe swoje serce i duszę.
– Możesz mi zaufać, bo nigdy nie zraniłbym ani ciebie, ani twoich bliskich celowo. Jesteś dla mnie wyjątkową osobą i wcale nie boję się do tego przyznać. Chcę mieć szansę… aby cię poznać… aby… Nie mam zamiaru cię skrzywdzić… Za bardzo mi na tobie zależy…
Matt drgnął wyrwany z letargu. Strach i niepewność zjeżyły mu włoski na karku. Donatello znów go kusił. Oferował nęcące rzeczy i wizje tym swoim hipnotyzującym ciepłym barytonem. Dawał do rozpatrzenia nowe opcje i możliwości. Odkrywał świat inny od tego, w którym do tej pory Matt trzymał się sztywnych przekonań. W jego ustach to brzmiało jakby każdy wybór był dobry.
A on tego nie chciał. Chciał się trzymać swoich przekonań. Chciał wierzyć, że ma rację, że nic nie musi udowadniać ani sobie, ani Donatello.
Z wymuszonym uśmiechem spojrzał na swojego nowego przyjaciela.
– Wiesz co, masz rację. Byłem idiotą. Wprowadzę się z wami i będę za siebie płacił po równo. – Wzruszył ramionami obojętnie, kiedy szok odbił się na twarzy Reda. – To było małostkowe wściekać się o to, że Kyle najpierw tobie zaproponował wspólne mieszkanie, a nie mnie. Przecież to jest szansa, na którą liczyliśmy.
Ruszył do wyjścia nie oglądając się za siebie.
– Matt! – zawołał zaskoczony i zbity z tropu Don. Nie potrafił rozgryźć tego człowieka i w tym momencie miał na serio ochotę mu przyłożyć. Kiedy zawołany spojrzał na niego przez ramię z niecierpliwą miną, wypalił stawiając wszystko na jedną kartę. – A co z nami?
Matt zrobił wielkie oczy, sarkastycznie się uśmiechając.
– Nie ma czegoś takiego jak MY. Jestem hetero i zamierzam się ożenić. Sorry naprawdę, ale nie interesujesz mnie… – Z większą powagą dodał, nie patrząc w oczy Donowi. – Możemy jednak się przyjaźnić…
Nagle przypomniało mu się o bluzie, więc odwrócił się do wnętrza altanki i przez moment szamotał z zamkiem, traktując to jako wymówkę, aby nie musieć patrzeć w twarz stojącego cicho mężczyzny. Kiedy wreszcie udało mu się pokonać oporne zapinanie i chciał zdjąć bluzę, Don znalazł się przy nim w mgnieniu oka i złapał go za poły. Pchnął go na futrynę drzwi i pocałował, forsując sobie drogę do jego ust językiem, jednym silnym