Mizantropia - fragment II [erotyka/pornografia]
Zrobiło się gorąco, walące serce czułem w całym sobie. Łomotało mi w gardle, głowie oraz w piersi. Na wpół przytomny i rozgorączkowany pilnie potrzebowałem zrobić sobie przerwę. Z tego powodu zsunąłem się obok na pościel, umożliwiając partnerce być aktywną. Nie zawiodłem się, usiadła na mnie okrakiem i zaczęła ocierać się kroczem o penisa. Wiła się nade mną i wiła, synchronizując lubieżne posuwanie z pieszczeniem własnego ciała. Przylgnąłem do niej, pocałowaliśmy się. Dziewczyna ujęła moją męskość i wsadziła ją w siebie. Opierając się dłonią na mojej klatce piersiowej zabrała się za ujeżdżanie mnie, z czasem nabrawszy robiącego wrażenie tempa. Przejęła odpowiedzialność za cały stosunek, ograniczyłem się więc do odruchowych, zdawkowych posunięć, próbując za nią nadążyć. Nie było to łatwe zadanie, R. skakała po mnie zaciekle, wydając z siebie wzmagające się jęki. Odchodząc od zmysłów, obściskiwałem jej ciało. Odrzuciła do tyłu głowę. Pocałowałem ją, czując narastające ciśnienie krwi. Napięcie i ciepło były znakiem, że byłem już blisko.
To by było na tyle, jeżeli chodzi o postanowienia o nie dojściu w R. Nasienie przepłynęło przez penisa i ostatecznie wylało się na zewnątrz. Jęknąłem, wzrok zamglił się, a serce prawie wyskoczyło mi z piersi, gdy osiągnąłem orgazm. Przytrzymałem będącą na górze partnerkę, po czym stopniowo odpuszczałem wraz ze spadającym podnieceniem i wiotczeniem genitaliów. Trwaliśmy w tym układzie przez dobrych kilkanaście sekund, kiedy zadowolona dziewczyna osunęła się ze mnie mówiąc, że idzie do łazienki. Czas, który w niej spędziła, wykorzystałem na dojście do siebie, odprężenie się. Uspokajając oddech, ogarnęło mnie znużenie. Miałem przemożną chęć zapalić i zasnąć. Nie opuszczając łóżka, zanurkowałem po bieliznę, ze zdziwieniem stwierdzając, że Massive Attack dawno przestało grać, zastąpione przez nieznany mi utwór. Założyłem z powrotem bokserki i czekałem, leżąc wygodnie na materacu. Wróciła R., mając na sobie przewiewny szlafrok, z którego próbowało się wydostać gołe ciało. Spostrzegła, że mam na sobie bieliznę, bo spoglądając przelotnie na me przyrodzenie z uśmiechem rzuciła:
- Już ubrany? A gdzie runda druga?