Misza

Autor: BrunoKadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Marynarz zapłacił dolarami i wysiadł.

W środku natknął się na bramkarza, który wykasował od niego wstęp i wpuścił dalej, tam Misza poczuł zapach minionych nocnych zabaw.

Nikogo nie było.

Wczesna pora. – Zerknął na zegarek, z którego był dumny. Ludzie w wiosce mogli tylko o takim pomarzyć, jak też o podwieszanym sedesie, który sprawił mateczce w zeszłym roku. Cała wioska zeszła się, żeby zobaczyć toaletę i wypróbować.

Muzyka grała cicho, światła nie migały, kula nad parkietem się nie kręciła i było pusto, tylko dwie kobiety krzątały się za barem.

Skierował tam kroki.

Pamiętaj, tylko po angielsku.

– Heloł.

– Hi.

– Czemu tak pusto?

– Młoda godzina. Za chwilę przyjdą dziewczyny. Co podać do picia?

– Butelkę wódki.

Skąd ona wie, że zaraz przyjdą? I że o nie mi chodzi? Wzięcie ma ta dyskoteka?

Barmanka postawiła przed nim zamówienie i podała cenę. Misza zrobił wielkie oczy.

Łoj, ale drogo.

No nic, trzeba płacić i nie marudzić. Położył banknoty na blacie, po czym zabrał butelkę i usiadł obok w loży. Rozglądał się i czekał.

Miejsce zmęczone czasem. Przydałoby się odmalować i ponaprawiać kilka rzeczy. – Zauważył rozdarcie w czerwonym materiale siedzenia, zszyte na okrętkę słabo dobraną nitką. – Taka prowizorka? Powinni wymienić.

W końcu pojawiły się dziewczyny. Zaczęły wyłaniać się z jednego wyjścia blisko parkietu, jak pszczoły z ula. Wiele ubranych normalnie w sukienki, spódnice, spodenki, oszczędne w materiał oczywiście, ale też sporo odzianych jedynie w bieliznę. Wtedy Misza zorientował się, że to nie dyskoteka, a burdel.

Kurczę, chciałem na dyskotekę, do zwykłych dziewczyn.

Kilka razy, w innych portach, dał się wciągnąć w podobny schemat. Taryfiarze mieli układy z takimi lokalami i robili wszystko, żeby kursować do nich jak najczęściej.

Prostytutki potrafiły rozpoznać klienta. Powtarzalność zdarza się wszędzie. I mimo że Misza siedział sam, po urodzie i mowie ciała, widziały, że to Rusek, i już ustalały między sobą, które się do niego przysiądą. Skąd by nie był, to w końcu klient.

Przysiadły się dwie polki, bo Rosjanki, Ukrainki i dziewczyny z Białorusi unikały krajan, którzy z dziewczynami ze wschodu pozwalali sobie na więcej. Często nie silili się na maniery, byli niegrzeczni, opryskliwi, a nawet agresywni. „Swoje” dziewczyny traktowali jak własność i takie spotkania często kończyły się interwencją bramkarza.

Prostytutki, nauczone doświadczeniem, zawsze miały nadzieję trafić na kogoś normalnego w przypadku klientów ze wschodu, w końcu nie można generalizować. Liczyły na kogoś takiego jak Misza, dobrego, prostego chłopaka-cielaka, z którego da się wycisnąć sporo siana.

Tak też się stało.

Misza opowiadał o życiu na morzu, o sztormach i przygodach, a dziewczyny udawały zafascynowanie, znając prostą męską konstrukcję. Skupiały się na zarobku, który rósł z każdym drinkiem, i na tym z godzin spędzonych „na pokoju”, za dwie dziewczyny, bo bez trudu wywołały w cielaku wrażenie niechęci sprawienia którejś przykrości i pozostawienia samej na dole. A on połechtany atencją najbardziej był szczęśliwy z tego, że temat wojny się nie pojawiał.

I spędził Misza na górze dwie godziny z prostytutkami dotykając tylko jednej. Wcale nie dlatego, że chciał, ale za jej namową, bo żal jej się zrobiło tego ciamajdy, który bez gadania płacił za wszystko, za czas na pokoju i masę koszmarnie drogich drinków, w których nawet alkoholu nie było, a sam pił tylko wódkę.

A idź ty – pomyślał po wszystkim o dziewczynie. – Jadę na łajbę, starczy tego dobrego.

Kiedy zeszli na dół, gości w klubie było już sporo, muzyka grała głośno, światła migały, słychać gwar i śmiechy dokoła.

Towarzyszki próbowały go naciągnąć na kolejne drinki w cenie kolacji w restauracji dla dwojga za jeden, ale miał dość. Próbował się pożegnać, mówiąc, że musi wracać. Stał przy loży i już drugi raz ścierał serwetką to, co kapnęło Weronice ze słomki. Był pijany i nie chciał nawet myśleć, jak ucierpiało jego konto. Jednak grzecznemu chłopakowi nie tak łatwo przychodzi odmawiać, szczególnie że dziewczyny naciskały.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
BrunoKadyna
Użytkownik - BrunoKadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04