Miłość, football i dobre jedzenie;) Cz.I.

Autor: ola4815
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Magda wyglądała, jakby się zawahała.

- Mogłabyś wstąpić do mnie na wino – zaproponował mi Javier, delikatnie głaskając moje ramię.

Od razu się zorientowałam, o co mu chodzi, i odsunęłam się sparzona. Na myśl o tym, że mogłabym być jakaś panienką na jedną noc, zrobiło mi się niedobrze. Poza tym w sercu coś mnie zakuło na myśl, że Javier śmie mi coś takiego proponować. Wiele dziewczyn może by się zgodziło, ale nie ja.

- Dzwoń po taksówkę – rzuciłam martwym głosem do Magdy, po czym bez słowa wyszłam z lokalu.

Postałam na chwilę w gorącym, nocnym powietrzu, aż usłyszałam za sobą kroki. Nie chciałam wiedzieć kto to, nawet się nie odwróciłam. Po chwili usłyszałam głos Javiera.

- Co się stało?

Wściekła się odwróciłam. Co za dureń!

- Jeszcze się pytasz? – wycedziłam. – Ty myślisz, że kim ja jestem? Tanią panienką na jedną noc? I jeszcze ta brunetka…

- Ale… - zaczął.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. Odejdź – byłam bliska płaczu i nie chciałam, żeby się zorientował.

Usłyszałam jeszcze, jak rzucił przepraszam i wrócił do pubu. W drzwiach musiał wyminąć się z Magdą, bo zaraz była koło mnie.

- Teraz to już chyba przesadziłaś w drugą stronę – stwierdziła po prostu.

- Magda, zmieńmy temat, proszę.

Nie musiałyśmy, bo za chwilę podjechała taksówka.

W domu przepłakałam chyba pół nocy, a co gorsza, ciągle przypominał mi się ten nasz pocałunek. W końcu jednak udało mi się na chwilę zasnąć.

 

Następny dzień do popołudnia przeleżałam w łóżku, nie mając siły nawet nic zjeść. W końcu Magda wyciągnęła mnie do jadalni na obiad.

Siedziałyśmy tak, a ja męczyłam warzywa z makaronem, aż zadzwonił mi telefon. Nieznany numer.

- O matko… kto to? – wyszeptałam do siebie, gapiąc się w monitor.

- Podejrzewam, że Javier. Odbierz – rzuciła Magda niewinnym głosem.

- Że co? – roześmiałam się. – To niemożliwe, nie ma mojego numeru.

- Ma. Ode mnie.

- Co? Ale jak? Magda! – wrzasnęłam.

- Uspokój się i odbierz. Potem ci wyjaśnię. Szybko!

Wściekła odebrałam połączenie. To naprawdę był Javier.

- Cześć, to ja, Javier. Możemy chwilę pogadać?

Westchnęłam ciężko.

- Cześć. Ale o czym?

- Ja… jeszcze raz przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak wyszło… Nie miałem na myśli nic złego…

- Co ty powiesz? – rzuciłam oschle, pokazując gestem Magdzie, że zaraz jej utnę głowę.

- Tak. Słuchaj, nie chcę o tym rozmawiać przez telefon. Moglibyśmy się spotkać?

O mało nie upuściłam telefonu. On chyba żartuje!

- Spotkać?

- Tak. Chciałbym cię przeprosić jak należy i pokazać, że nie jestem takim dupkiem jak myślisz…

Rozum mi podpowiadał, żebym odmówiła, ale serce zwyciężyło.

- Dobrze. Kiedy i gdzie?

- Około dwudziestej podjadę po ciebie. Gdzie mieszkasz?

Podałam mu adres i się rozłączyłam. Magda teatralnie odetchnęła z ulgą.

- To teraz się spowiadaj – zażądałam, grożąc jej widelcem.

- To bardzo proste. Wczoraj zostawiłam Victorowi Cristianowi swój numer telefonu. Dziś zadzwonił, chciał się umówić na spotkanie. Widocznie nie są tacy, jak myślałyśmy.

- Na spotkanie? I zgodziłaś się?

- Jasne, czemu nie? Dziś o dwudziestej pierwszej.

Coś mi zaświtało w głowie.

- Chociażby dlatego, że on ma dziewczynę.

Magda machnęła niedbale ręką.

- E tam, to modelka i siedzi w Stanach. Czego oczy nie widzą…

Postanowiłam nie ciągnąć tematu.

- A co ze mną?

- No bo Victor Cristian powiedział, że Javier chce z tobą pogadać i potrzebuje twój numer. No więc… Chciałam dobrze, naprawdę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ola4815
Użytkownik - ola4815

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-07-03 13:28:19