MELODIA cz.2
Marta.
Ani przez moment nie uwierzyłem, że właśnie ona jest Skrzypaczką, lecz zląkłem się na myśl, że może ją naśladować, chociaż nie wiedziałem jeszcze dlaczego. Francesca wyglądała na poruszoną, gdy wyjaśniłem jej kim może być poszukiwana dziewczyna.
- Ale to nie może być ona – próbowała mnie uspokoić – Prędzej to ofiara tej przeklętej baby.
- CZEMU TAK MYŚLISZ ? – zapytałem w moim nieodłącznym notesie.
Wzruszyła ramionami
– Jedno jest pewne. Jeśli twoja kuzynka jest tą drugą, tą co wygrywa w dzień na ulicach, to możesz o niej zapomnieć. Ona ześle na ciebie śmierć! A wiesz co będzie w tym przerażające? Nawet wtedy nie krzykniesz! Spośród wszystkich tych nieszczęsnych ludzi ty nie będziesz miał tej jedynej nadziei, że ktoś usłyszy twoje wołanie o pomoc.
- TA NADZIEJA ICH ZAWIODŁA – napisałem.
Spojrzała na mnie ze smutkiem, milczeniem przyznając mi rację. A potem nieoczekiwanie sięgnęła do swojej szyi i zdecydowanym gestem zdjęła złoty łańcuszek z medalikiem Madonny.
- Trzymaj! – wyciągnęła do mnie rękę energicznie, całą sobą okazując mi co myśli o jakimkolwiek proteście z mojej strony – Załóż to! Jest poświęcony w Watykanie! Będzie ci potrzebny! Obyś mógł mi kiedyś za to podziękować!