Mały kraj ( koniec mojej książki )

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Być może Chudy pragnął na starość pogodzić się z Bogiem, bo tylko wtedy by uwierzył w mit miłości i cierpienia, a stąd już tylko mały kroczek do ustroju sprawiedliwości społecznej.

Szaleństwo.

Chudy chciał, by ustrój sprawiedliwości społecznej był prawdą, wierzył w jego moc sprawczą, a jednocześnie trzeźwo patrzył, bo znał magię władzy, potęgę rosnących dworów i popularność wiernopoddańczych haseł. Jedynie trwałe w historii okazały się różnej maści trupy, choć i one szybko stawały się piaskiem na plaży, na budowie, pod stopami. Nawet żyjący jeszcze staruszkowie budzili litość, bo nie zginęli gdy był czas, a teraz kiwali się maniakalnie w przód i do tyłu, usiłując przypomnieć sobie kto strzelał, do kogo i po co. Ci staruszkowie i ich polegli towarzysze, są dzisiaj w szachrajskiej ręce znaczoną kartą. Dzisiaj piewcy wczorajszych klęsk nie patrzą w przyszłość, przyjmują pozy ocalałego z pogromu bojownika. Ich pogarda dla innych jest typowa dla wrzeszczącego pod płotem polskiego kartofla.

 

Chudy patrzył w pustkę i żaden film przed oczami mu się nie przewijał; był dół przepastny, który go wsysał, lecz ten dół był jakby rozumny – kazał mu stać na skraju, czuć przyciąganie otchłani, lecz nie pozwalał mu jeszcze skoczyć.

Bo Chudy jeszcze się nie pogodził. Chciał by to była tylko przegrana bitwa. Wojna przecież trwała. Lecz gdzie się pochowali żołnierze? Czy nie zamienili partyjnych katechizmów na pęd ku bogactwie? Czy jedynym sensem ich życia, ich filozofią bytu – stała się odpowiedź na pytanie, czy z telenoweli kochanka zdradziła pięknego Leona, czy też on zdradził piękną Izaurę?

Dlatego smutek Chudego stał na skraju otchłani. Nikogo też nie było, kto by go pocieszył, powiedział szczerze: „Nie wszystko stracone, Towarzyszu Sekretarzu. Historia lubi się powtarzać! Nie wszystko stracone”.

 

… Tak, czasami patrząc na Chudego, przychodziła mi do głowy szalona myśl, czy to chwilowa tylko porażka, czy wszystko już odeszło bezpowrotnie?

Moja szalona myśl uderzała mnie w grdykę i ściskała serce, bo – choć wierzyłem, że historia lubi się powtarzać, to moja starcza dłoń i pamięć dotyku ciężkiej kabury pistoletu nikomu już się nie przyda.

          Dzwoneczek i ziarenko grochu
 

1.

 

„Ludzie są dobrzy. Bóg jest dobry. Kat wykonuje dobrą robotę. Ludzie modlą się do różnych figurek i obrazków, bo święci są dobrzy i jest ich dużo, i jest z czego wybierać. Bóg na to pozwala, bo ludzie są dobrzy. Przecież stworzył ich na własne podobieństwo. Podarował im wolność i prawdę – jak ziarenko grochu pod stertą pierzyn. W końcu wygoda niekoniecznie rości sobie prawo do bycia odkrywcą więc bajki są ulubioną rozrywką Boga, i ocaleniem Szeherezady w noc oczekiwania na ścięcie mieczem.

Wolność to proces, który trwa. Jak wszystko we wszechświecie. Bóg to rozumie. Rozumie też, że widzenie własnej klatki jeszcze nie przybliża do chęci wyjścia z niej. A proces uczenia się może sprowadzić się do przyjemnego urządzenia sobie celi. Tak czy siak, jesteśmy więźniami czasu, własnej bezsilności i cudownej aklamacji dla wygody i przyjemności. Krzyk, który czasami gdzieś słychać, jest od pierwszego akordu zniekształcony, przerobiony na doraźną potrzebę chwili lub ośmieszony i wydrwiony. Jedyną racją dla krzyku jest rewolucja, i latarnie. Lecz i tu nie ma zwycięzców. Są tylko politycy, i finansiści, no i cała rzesza gołodupców pragnąca bogactwa i sławy. Garstka pomyleńców czasami założy na głowę płaski talerz don Kichota i poszuka wiatraków.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38