Malwina.
Siedzi na żelaznym łóżku i majta nogami nad podłogą. Jest chuda, ale tego nie widać dopóki nie podniesie głowy. Nie można jej uczesać, z włosów zrobił się już wiecheć pakuł czy runa czarnej owcy i przysłania twarz. Z tyłu wygląda pół na pół. Z tyłu, na prawej półkuli czaszki, w miejscu po włosach, ma duży strup i kilka małych pęcherzy. Włosy palą się szybko, a paląc się śmierdzą, topnieją, i drobnymi knotkami zwęglonego białka łączą się ze skórą.
Majta kończynami zamaszyście, co sprawia, że cała wychyla się w przód i w tył. Chyba zaraz spadnie z krawędzi, z żelaznej grzędy trzymającej materac, na którą ją posadzili. Jeśli spadnie to znowu na prześcieradle zostanie ślad. Cielsko też ją posadziło, na masce. Szturchało czubkiem stali naostrzonej w fabryce laserem. Cielsko wymagało czegoś, ale nie rozumiała o co cielsku chodzi, bo warczało niezrozumiałe słowa. Kłucie bardzo bolało, jednak gorąco na buzi było gorsze. W tej chwili tego absolutnie nie pamięta.
Gdy sobie przypomni przylgnie do ściany, zacznie wydzierać z siebie dźwięki i miotać głową. Coraz szybciej i szybciej, mocniej i mocniej. Ale to nie będzie krzyk. Potem zrobią jej nowy opatrunek i zaśnie.
Cielsko wytargało ją z samochodu. Było rozeźlone, gdy przestało kłuć, przytrzymało za kucyk i wykonało jedno pionowe śmignięcie obok nosa. Nóż przeleciał przez policzek jak przez masło, a ona poczuła wrzątek na buzi. Szarpnęła się, więc cielsku została w garści gumka i trochę jej włosów. Wtedy użył zapalniczki. Wszystko stało się za karę, bo nie wiedziała o co chodzi. Od tamtej pory nie krzyczy tylko wydziera z siebie dźwięki.
Dzisiaj też nie wiedziałaby o co chodziło cielsku. Pierwszy raz patrzyła na tak obnażonego mężczyznę. Widziała to tak długo dopóki widziała cokolwiek. Cieszył się jej strachem i wrzaskami. Bo wtedy jeszcze krzyczała. Jak cichła robił cokolwiek, żeby krzyczała. Bił ją po twarzy, szarpał odzież, wkładał ręce w majtki.
Teraz tylko majta kończynami, bo w tej chwili nie pamięta. Macha nogami, tyle wystarczy, więcej i więcej, mocniej i mocniej, szybciej i szybciej. Nie ma majtek, nosi pampers i za dużą koszulę. Pampers stale przecieka, bo coś z niej leci.Pulsuje jej w tym miejscu, gdzie przedtem miała oczy. Jeszcze nikt nie wie czy je nadal ma. Nie mogą się do nich dostać. Czasem wsadzają jej głowę do czegoś brzęczącego. Może szukają gałek? Na razie ma powi