Love in the saddle 19
Około 2 w nocy usłyszałam krzyki i wyzwiska pod adresem mojego brata. Zbudziłam się raptownie, bo zdałam sobie sprawę z tego, że to mój tato się tak na niego drze w kuchni.
Ale o co staruszkowi mogło chodzić. A po za tym strasznie bolała mnie głowa.
Stanęłam w progu kuchni. Tato przechadzał się po kuchni tam i z powrotem, a mój brat siedział cicho i ze spuszczoną głową, zauważyłam, że miał całe ręce we krwi.
Boże , co się stało. Czyżby Matt kogoś zabił.
- Do cholery, synu coś ty najlepszego zrobił, co?- krzyknął nad głową mojego brata ojciec, aż był czerwony ze wściekłości.
Matt milczał jak zaklęty.
- Moi ludzie zadzwonili już na policję- znów podniósł głos.- A gwarantuję ci, że rodzice Ines ci tego nie darują, z resztą ona sama ci tego nie daruje, jeśli oczywiście z tego wyjdzie.- kontynuował.
O matko, co mój braciszek zrobił tej ślamazarze. W sumie cokolwiek jej zrobił to dobrze jej tak.
Uśmiechnęłam się do siebie.
Niech sobie pocierpi , a co.
- Jak mogłeś tej dziewczynie zrobić tak wielką krzywdę, synu czy ty nie masz sumienia.- ojciec nadal krzyczał na Matta.- Co cię napadło , a może byłeś tak naćpany i pijany, że nie pamiętasz co robiłeś. Nie tak cię wychowaliśmy z matką. Zawiodłeś mnie.- Tata westchnął zrezygnowany.- Teraz twoja matka musi znosić twoich, ja mówię waszych naprutych w sztok znajomych i po kolei ich wypraszać stąd.
Ciekawe dlaczego starzy wrócili do domu.
- Ale tato przecież nic się nie stało- jęknął Matt i czknął.- Ja i Ines znakomicie się bawiliśmy. W sumie niezła z niej dupa.
- Ja pierdole, synu Ty- Tato wskazał na syna palcem jakby go o coś oskarżał.- Matt nawet na niego nie spojrzał, tylko tępo wpatrywał się w blat wyspy.-Omal nie zabiłeś i nie zgwałciłeś, młodej dziewczyny w domu. Za to możesz nawet pójść siedzieć na długie lata. A ja nie przyłożę ręki do tego, co nawyprawiałeś, rozumiesz. Poniesiesz konsekwencje swoich czynów. Jesteś już pełnoletni. – krzyknął ojciec, następnie opuścił kuchnię. Mijając w przejściu naszą matkę, która też nie wyglądała na zadowoloną z zachowania jej syna. Podeszłam do Matta i objęłam go, chciałam mu dać trochę otuchy. Widziałam kątem oka jak mama nas obserwuje, a potem znika w salonie. Po piętnastu minutach sami udaliśmy się bez słowa do swoich pokoi.
Tato wrócił do domu bardzo późno i poszedł spać , chyba do pokoju gościnnego. Mam dawno już spała w ich sypialni. Matt przed snem wciągnął jakieś gówno i zasnął bardzo mocno. A ja nie wiedziałam co mam myśleć o tej całej sytuacji. Z jednej strony czułam żal, a z drugiej ogarniał mnie straszny gniew i złość.
Minęły dwa dni. W poniedziałkowe po południe do naszego domu przyjechali detektywi, by zabrać Matta na przesłuchanie. Matka wpuściła ich do holu, a ja w tym czasie stałam na półpiętrze klatki schodowej, jak skamieniała w szoku, gdy ich ujrzałam. Matt siedział w salonie i czytał coś na tablecie, a ojciec był gdzieś na mieście, chyba na spotkaniu biznesowym. Zakuli go w kajdanki i wyprowadzili z domu. Wyprowadzili go w samym dresie. Na odchodne Matt wrzeszczał na ojca, jaki on to nie jest i różne takie, a zwłaszcza to, by ten mu pomógł wyciągnąć go z tego bagna. Za pewne dotarło do niego w końcu co zrobił. A ja nadal nie wiedziałam o co poszło i dlaczego policja zabrała Matta.