LONDYŃSKIE CLINERKI CZ .6 ( OST)

Autor: Beatka1161
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 No nie palę i właściciel o tym widział, dlatego tym bardziej zdenerwował się na firmę, która ostatecznie zobowiązała się do pokrycia wszystkich szkód.   Właściciel , bardzo sympatyczny zresztą zadzwonił do mojej szefowej i opowiedział jej wszystko. Powiem szczerze, że miałam straszne obawy by pójść do tego biura w następny  wtorek.  Walczyłam o to by pójść tam gdy nikogo już nie będzie.  Weszłam pół godziny później niż zwykle, ktoś był w Sali konferencyjnej, ale zazwyczaj tam zostawał jeden mężczyzna, który wyrabiał nadgodziny w każdy dzień tygodnia.

  Zdziwiłam się dopiero za chwilę, gdy w konferencyjnej zobaczyłam właściciela, nie  pracownika, który zawsze  przesiaduje dłużej w pracy.  Zdębiałam  i patrzyłam na niego. On się uśmiechną, przywitał i podał mi rękę. Powiedział, że czeka tutaj na mnie…

 Byłam pewna, że zaraz nakrzyczy na mnie i powie że juz nie chce mnie na oczy widzieć. W sumie powinien. .. Ale on powiedział, że jego kolega zrobił mi zdjęcie przez szybę, jak” ratuje jego biuro” i ile wody wylałam… nawet zaznaczył, ze docenia  ten fakt i chciał mi dać ekstra napiwek. 

Nie wzięłam tych pieniędzy, cholera to było 100 funtów, których sumienie nie pozwoliło mi przyjąć. Posmutniałam jeszcze bardziej, bo oszukiwałam naprawdę fajnego człowieka.   Właściciel biura uśmiechną się i stwierdził, że w takim razie, zabiera mnie  do chińskiej restauracji, której on jest miłośnikiem.

   Błam przeciwna temu pomysłowi, ale ostatecznie poszłam, gdyż właściciel biura stwierdził, że  i tak nie ma co sprzątać, gdyż wymiana karpetów i mebli w nowym biurze chwile trwa…

Wyszliśmy do Chińskiej dzielnicy, wówczas pierwszy raz wypiłam sake do nie wiem czego, na pewno  na moim talerzu był ryz, ale co do tego… nie wiem i nawet  i chce wiedzieć, ale nie było złe.

Historia moja skończyła się tym, ze właściciel biura był mi bardzo wdzięczny, myślał, ze zrobiłam cos bardzo dobrego, gdy było zupełnie inaczej… Nie miałam odwagi powiedzieć mu o tym, gdy  tam pracowałam, teraz zapewne tez tego nie przeczyta.  Powód jest prozaiczny, nie mówi po polsku.  Może kiedyś napiszę książkę w której zamieszczę opowiadanie  o polskich sprzątaczkach, o przepraszam Clinerkach w Londynie i owy właściciel zobaczy, ze ta cała sytuacja to moja wina. A na pewno chciała bym, aby to  wiedział, ze go przepraszam za to co się stało i że sake jest ohydne J  Teraz łatwiej zmierzyć mi się  rzeczywistością, ale obiecuję, że jak już napiszę  tą książkę i nie będzie ona jeszcze po angielsku to osobiście postaram się by przetłumaczono ja dla Właściciela tegoż biura i wysłaniu mu egzemplarz z zaproszeniem do polskiej restauracji na pierogi i bigos.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Beatka1161
Użytkownik - Beatka1161

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-05 12:27:49