Ktoś
Po zajściu sam zgłosiłem się na policję. Wiem,
że popełniłem zbrodnię, ale nie żałuję i uważam to za słuszne. Niech ludzie
wiedzą, że ktoś powiedział „nie”. W końcu na każdej wojnie zwycięzca ponosi
straty, jak nie w sprzęcie, to w ludziach. Jak to mówią: rewolucja zjada własne
dzieci. Tak jest, choć nie ma znaczenia co myślę. Nie boję się śmierci, bo co
mam do stracenie... życie? Liczy się tylko życie z kimś i dla kogoś. A takiego
kogoś chwilowo nie było. W pełni zgadzam się na to, co mnie spotyka. Pewnie
myślicie, że jestem nawiedzonym maniakiem. Proszę bardzo, przecież szczerość to
podstawa.
Na koniec muszę wam powiedzieć, choć może w
to nie uwierzycie… Nie mam, nie miałem i
z całą pewnością nigdy już nie będę miał natury mordercy. Byłem spokojnym,
wierzącym, cichym człowiekiem lubiącym futbol, film, Beatlesów, inteligentnych
ludzi, a zwłaszcza tę piękniejszą część. Jednak każdy ma swoją wytrzymałość. Coś
we mnie pękło i zrobiłem, co zrobiłem. Zasłużyłem na śmierć, choć nie żałuję, nie
mam pretensji i będę umierał z uśmiechem na ustach, a jeśli ten haniebny czyn
był wstrząsem i coś zmieni, to będę najszczęśliwszym spośród nieżywych. Więc żegnam
cię świecie i was ludzie. Byłem jednym z was.
- Trochę patosu na koniec! Niech pan wyłączy i tak już za dużo
powiedziałem, ale mnie już nie ma w tych słowach! To tylko poza…
Sam Body
Fragment nagrania rozmowy ze skazańcem. Jerry Smith 27.11.2009.
* * *
On nie jest normalny… (a ja jestem?) Życie jest pokręcone. On miał rację (no w którym miejscu…) ja
jestem wariat. Jego zabiją, a ja muszę z tym żyć… czemu rachunek sumienia to
nie 2+2? Albo to ja nie umiem liczyć…