Koloman: Księga Przeznaczenia

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

h zdziwienie, gdy dotarli wreszcie do pierwszych głazów. Nie były to zwykłe kamienie, lecz ludzie. Rycerze w zbrojach, w pełnym bojowym rynsztunku, w pozach stojących lub leżących, opierających się o siebie tak, że tworzyli mur o różnej wysokości. Koloman podszedł do jednego ze stojących rycerzy i dotknął go. To, co się potem stało, zaskoczyło ich jeszcze bardziej. Ciało rozsypało się w proch, a zbroja z chrzęstem upadła na leżące obok ciało. Przez następne kilkanaście chwil słychać było jedynie odgłos chrzęszczących zbroi i padających mieczy, a potem nastąpiła cisza. Opadł pył i powoli wojownicy torowali sobie drogę na zewnątrz, odsuwając zbroje i depcząc po mieczach. Kiedy przeszli już za mur, Koloman odwrócił się, schylił i wybrał dwa miecze. Jeden z nich wręczył Majronowi, a drugi przypasał sobie. Następnie znalazł jeszcze sztylet, podniósł go ku górze, jakby oceniając i schował w zanadrzu. - Myślę, że musimy postarać się o jakąś łajbę - rzekł Koloman. - Inaczej nie wydostaniemy się stąd. - To może być trudne - odpowiedział Majron - chyba, że Wolar powiedział o naszych planach. - Miejmy więc nadzieję, że "Łobuz" przypłynie. Chodźmy na brzeg. Wojownicy ruszyli przed siebie, pozostawiając za sobą mur prochu i zbroi - pozostałość siedziby Maga. Mieli nadzieję, że wyspa zachowa pamięć o tych wszystkich, którzy tutaj zginęli i w pamięci potomnych pozostanie jako Wyspa Śpiących. Zatrzymali się nad samym brzegiem. Brandt, zmęczony padł na piach, a kapitanowie przeszukiwali wzrokiem horyzont. Nic nie pojawiło się jednak w promieniu wzroku. Może "Łobuz" przegrał bitwę, może marynarze zwyciężyli i odpłynęli upojeni zwycięstwem. Jeśli tak, to nieciekawie przedstawiała się ich przyszłość. Tak zastała ich noc - chłodna, przejmująca wiatrem. Skulili się razem, dając sobie trochę ciepła i przespali się dwie lub trzy godziny. Potem Koloman i Majron dla rozgrzewki maszerowali wzdłuż brzegu, wracając ciągle do miejsca, gdzie leżał Brandt. Przyjaciele martwili się o niego. Przy jego wyczerpaniu pobyt na wyspie mógł być śmiertelny. Noc dłużyła im się bardzo, ale świt powitali z nadzieją. Tknięty przeczuciem Majron zaczął przeglądać Księgę Przeznaczenia. Zatrzymał się na jej ostatnich stronach zaskoczony. - Co się stało? - zapytał Koloman. - To niesamowite! - odrzekł Majron. - Księga się sama zapisała. Nie wiem, jak. Koloman nie rozumiejąc o czym przyjaciel mówi, zbliżył się i także zaczął oglądać Księgę. Ujrzał dokładnie zapisaną ich ostatnią przygodę - ratunek Brandta i spotkanie z Magiem. Także Koloman nie krył swego zaskoczenia ale zauważył coś jeszcze. - Nie jest tu opisany nasz powrót. - To prawda, ale Księga też nie jest ukończona. Ostatnie zdanie urywa się w połowie. Ponadto jest opisane nasze spotkanie i poprzednie przygody, jakie przeżyliśmy razem, a to oznacza, że w pewien sposób sami tworzymy tę Księgę. - Mówiąc to, Majron nagle wypuścił Księgę z rąk z krzykiem. - Co się z nią dzieje?! Sparzyła mnie! Księga spadła na ziemię i zaczęła fosforyzować zielonym światłem. Wojownicy cofnęli się i zaczęli się jej przyglądać z zaciekawieniem. A Księga nagle otworzyła się, rozerwała w połowie i z jednej nagle zrobiły się dwie. Po chwili przestała fosforyzować i wyglądała tak jak poprzednio, z tą tylko różnica, że teraz były dwie. Koloman zbliżył się do nich ostrożnie, obawiając się magii. Wziął je do rąk, a widząc, że nic się więcej nie dzieje, podał jedną przyjacielowi. Majron przejrzał dokładnie Księgę podpisaną jego imieniem. - Nic się nie zmieniło - rzekł z rozczarowaniem w głosie. - Nadal jest tu opisane całe moje życie, od narodzin, aż do tego momentu. I nadal nie jest opisany nasz powrót, a ostatnie zdanie jest niedokończone. A może w tej części, którą Ty trzymasz jest coś więcej? Koloman nie odpowiedział. Był całkowicie pochłonięty przeglądaniem Księgi. Odezwał się dopiero, gdy skończył: - Ta część Księgi opowiada moją historię, mojego życia. Nie jest o Tobie. Ale kończy się tak samo jak Twoja. Nadal nic nie wiemy - to p

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47