Kobieta idealna cz.1
Poszedłem pod prysznic. Woda spływała po moich włosach, plecach – przyjemne uczucie. Po nocy z obca kobietą zawsze musiałem wypłukać się dokładnie. Nie chciałbym, by inna kobieta wyczuła ode mnie zapach poprzedniej.
Dzwonek do drzwi. Kto i czego chce? O tej porze? Obtarłem się ręcznikiem i zawinąłem nim biodra. Przed drzwiami stała kobieta w czerwonej sukience. Stała tak samo, jak gdy mijałem ją na ulicy na drugim końcu miasta. Jak się tu znalazła i skąd wiedziała, że tu mieszkam? Może ma węch jak psy policyjne?
- Witaj Tom
- Skąd wiesz, jak mam na imię?
- Masz krótką pamięć. Albo wygadujesz głupoty. Mogę wejść? Mam wino.
- Wejdź.
Poruszała biodrami jak modelka wybiegowa. Wiem, jak one to robią, bo kilka miałem na koncie. Tylko, jej biodra były nieco szersze niż ich, kobiece i okrągłe. Nie zdjęła butów. Nie poprosiłem jej o to.
- Pamiętasz, o co modliłeś się wczoraj?
- Jestem ateistą. Nie modlę się. Nalać ci wina?
- Poproszę. Otóż, wczoraj się modliłeś. Powiedziałeś, cytuję: boże, daj mi kobietę idealną. I oto jestem.
- Co?
Wychyliłem lampkę wina. Nalałem następną.
- Chcesz mi powiedzieć, że teraz jesteś... moja?
- Powiedzmy
- Nie rozumiem. Modliłem się, niech będzie, o kobietę idealną, i o to, by bóg mi ją dał.
- I ci ją dał. Będę z tobą mieszkać. Ale ty musisz udowodnić, że na mnie zasługujesz. Za każdy błąd jaki popełnisz będę się psuła. Pamiętaj, że tylko ideał zasługuje na ideał.
- Ale będziesz spełniała każdą moją zachciankę?