Językowe Przebudzenie
Język czasów Mojżesza znalazł swój piśmienny wyraz w Dekalogu i Piśmie Świętym (pięcioksięgu) ok. XII wieku przed naszą erą.
Rozkwit literackiej Hebrajszczyzny następuje jednak dopiero ok.VI wieku przed naszą erą, po powrocie Żydów z niewoli babilońskiej.
Najwcześniejsza część Talmudu, „Miszna” z II wieku naszej ery – jest już pisana w tak zwanym języku „nowo hebrajskim”. Język ten następnie kostnieje i zapada w wielowiekowy letarg na blisko 18 stuleci. W owym okresie posługują się nim jeszcze tylko „uczeni w piśmie”, czyli Rabini.
Staje się on klasycznym językiem liturgii, kultywowanych w synagogach i szkołach religijnych. Już od wczesnego średniowiecz hebrajski, używany w synagogach opiera się na dwóch dialektach : „Sefardyjskim”, którym posługują się po dziś dzień w liturgii Żydzi pochodzenia hiszpańskiego oraz „Aszkenazyjskim”, znanym w innych częściach europy. Poza tym oczywiście istnieją inne odmiany hebrajskiego: jemenicka, perska i północnoafrykańska.
Działacz syjonistyczny Ben-Jehuda (1858-1922), który założył pierwsze gimnazjum hebrajskie w Jaffie twierdził,iż właśnie dialekt, sefardyjski jest najbardziej zbliżony swym brzmieniem do biblijnego.
Cechuje go spora liczba śpiewnych, mile dźwięczących samogłosek, podczas gdy ubóstwo tych ostatnich u Aszkenazytów sprawia, iż język ich brzmi chropawo i gardłowo.
Ocknięcie się języka hebrajskiego nastąpiło współcześnie tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. W Izraelu zaczął się tworzyć nowy język oparty na hebrajskim, ale bogatszy i z natury rzeczy nowoczesny. Otrzymał on nawet swą nazwę – „jevrith” i jest w państwie Izrael językiem urzędowym. Posługuje się nim, na co dzień większość populacji Izraela.
Specjalna instytucja działająca w Izraelu - „Waad Halashom” ( „Rada Językowa”) miała wielkie kłopoty z adaptacją nowych słów, tak, aby były one zgodne z „duchem tradycyjnego języka „, tym bardziej, iż biblia operowała tylko 7700 pojęciami, podczas gdy słowniki już z lat 60 -tch (XX wieku) zawierały ich ponad 28000, w tym wiele nowych związanych z techniką i postępem nauki.
Los języka hebrajskiego dzieliło również i jego pismo. Degenerowało się ono z biegiem czasu, pozbawione możliwości naturalnej ewolucji. Co prawda ostatecznie zakrzepło później niż sam język, bo przed 10 stuleciami. Przy współczesnej restytucji pisma hebrajskiego powstała, więc alternatywa: sięgnąć po prawzory z antycznych inskrypcji rytych w kamieniu, lub też oprzeć się na tradycji średniowiecznej.
To ostanie, średniowieczne pismo hebrajskie, rozwijało się w sposób bardzo powolny, przy przepisywaniu świętych ksiąg. Odznacza się ono spokojem, beznamiętnością a nawet monotonią.
Oderwane od wpływów najstarszych pomników piśmiennictwa rękopisy średniowieczne, tzw. „Meruba”, powodowały słaby postęp w rozwoju hebrajskiego liternictwa.
I to było całe, dość ubogie dziedzictwo, które miało sprostać potrzebom współczesnego życia!
Wraz z odrodzeniem się języka – przed jego liternictwem pojawiły się podobne trudności, jak przed lingwistyką hebrajską.
Trzeba było przeskoczyć całe wieki ewolucji, jaką przeszły alfabety europejskie i azjatyckie, aby dostosować czcionki do potrzeb nowoczesnego drukarstwa, grafiki użytkowej i sztuki.
Liternictwo drukarskie musi dysponować różnorodnością form, czcionki reklamowe i plakatowe powinny przyciągać wzrok „a inskrypcje o charakterze monumentalnym muszą nawiązywać do najlepszych tradycji antycznych…
Po trzydziestu latach prób i doświadczeń, w oparciu o nader skromną spuściznę w dziedzinie liternictwa – poligrafowie izraelscy zdołali jednak doprowadzić pismo do poziomu, którego nie powstydziłby się żaden inny naród współczesny, posiadający normalne możliwości rozwojowe pod tym względem.