"Jak zostałem mężczyzną"
Zmęczeni, ale zadowoleni z efektów swoje ciężkiej pracy żeńcy, machając wesoło nogami pomiędzy drewnianymi szczebelkami drabiniastego wozu ciągnionego przez traktor prowadzony przez niepoprawnego domorosłego marzyciela, szczęśliwi wrócili do domu. Tam już czekał zrobiony po chwili „na prędce” obiad. W zwykły dzień obiad ? Obiad to zupa i drugie danie obowiązkowo z mięsem, podawane uroczyście w niedzielę po sumie. Wtedy był wtorek. We wtorek jedliśmy wszyscy ze smakiem, ugotowane świeżo zebrane z pola ziemniaki polane masłem, posypane pieprzem i aromatycznym koperkiem. Popijaliśmy te delicje chłodnym, grudkowatym kwaśnym mlekiem. Najlepszy obiad-nie obiad na świecie !
W następnych dniach czas na odpoczynek i kolejną lekturę czytaną w chłodnym cieniu na betonowych schodach prowadzących na strych domu dziadków.
Podest schodów wymoszczony grubą kołdrą, z tyłu cicho grające radio „Julia”, z oddali dochodzące dźwięki porykujących ze stajni krów i dźwięk mleka wpadającego cienkim strumieniem do blaszanego wiadra. Po za tym cisza, spokój i przyjemny chłód.
I co w takich idyllicznych warunkach zaprząta myślami i wyobraźnią nastolatka ? Jaka książka za kilka dni w sposób bardzo bezpośredni przełoży się na jakość i styl wykonywanych przez niego polowych prac ?
Edmund Niziurski - „Raz do roku w Skiroławkach”. Przeczytałem z zaciekawieniem na okładce.
Po przeczytaniu w którymś z kolejnych rozdziałów że : „ Książę Reuss kazał sobie wystawiać koło stogu swój fotel wiklinowy i przyglądał się naszej robocie. O czym rozmyślał, kiedy tak siedział i na nas patrzył, Bóg sam raczy wiedzieć. Ale na trzeci dzień kazał przerwać młockę i przez swojego lokaja przywołał przed swoje oblicze wszystkie baby, co młocką były zajęte. Obiecał każdej po korcu pszenicy, jeśli ustawią się dokoła stogu, kiecki zarzucą na głowy i tyłki gołe na świat wystawią. W tamte lata, baby zazwyczaj majtek nie nosiły, a tym co je miały, kazał książę Reuss, aby je zdjęły, by każda gołym tyłkiem mogła świecić spod stoga. I tak się stało, bowiem baby z natury rzeczy lubią się pokazywać, a jeśli jeszcze miały za to dostać korzec pszenicy, chętnych nie zabrakło. A wtedy książę Reuss wszystkich robotników przed swoje oblicze zebrał. „Kto swojej baby tyłek rozpozna” – powiedział do nas – „dostanie ode mnie butelkę wódki. A kto rozpozna wszystkie, ten ze mną w sadzie, w chłodzie, wypije butelkę francuskiego szampana”. I tak się zaczęła zabawa, pisku przy tym było, a śmiechu, a radości co niemiara, bo wielkie panisko było z tego księcia. „ - oczy młodego czytelnika robiły się coraz szersze, a policzki stawały się dziwnie rozpalone pomimo przyjemnego wieczornego chłodu i powiewającego lekko wiatru.