Jak skończysz czterdziestę, to cię uśpię
Przychodząca zapamiętała najbardziej numer 7, który w sumie powinien być szczęśliwym numerkiem.
- Jesteś piękna, ale dla mnie za mądra, żeby cię tak po prostu przelecieć. – Usłyszała wtedy od niego i było jej przykro, że jest taka mądra. Więcej się nie zobaczyli.
- Trzeba go było ośmielić – wyrwała ją numerolog z transu, w którym przechadzała się po zmysłach. – Może szukał w dupie mózgu.
- Może – przychodząca uświadomiła sobie właśnie, że jej szczęście nie zależy od szczęśliwych numerków. – A więc od czego zależy szczęście? – zapytała nieśmiało.
- Od ciebie – usłyszała.
- Czy nie jestem za stara? – zapytała ta, co przyszła.
- Twoja dusza tak, ale ty nie. – Odpowiedziała numerolog na pytanie poszukującej starej dupy. Przepraszam, starej dyszy.
Ciąg dalszy już nastąpił. Ta, co przyszła została wynalazcą botoksu dla dusz. Jej ciało nigdy do tej pory jej nie zdradziło. Dzięki wynalazkom nikt nie wie ile ma lat, oprócz numerologów. Zapomniała również o tym, co w sumie było zawsze najważniejsze, o mężczyznach. To po co jej ten botoks?
Elżbieta Walczak opowiadanie ze zbioru "Nienasycenie" - premiera w listopadzie