Imię moje jak dźwięk pusty
a „Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza”. To powiedział Jezus. Te słowa są zapisane w Ewangelii św. Jana. A Juliusz widział twarz Boga. Tak napisał przynajmniej. No więc trzeba krok po kroku, zdanie po zdaniu, strofa po strofie, które napisał Juliusz, zgłębiać. Zgłębiać niczym jakąś nowinę ciekawą. Bo przecież nie powiemy Dobrą Nowinę. * * * To Paweł, który zanim wybrał się do Damaszku, był Szawłem napisał w słynnym hymnie o miłości takie słowa „teraz widzimy jakby w zwierciadle niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz”. „ I ujrzałem twarz Jahwe”- to napisał Juliusz Słowacki. To on już nie był „teraz” on był już „wtedy”. Juliusz przeszedł barierę czasu i żył. Bóg rzekł Mojżeszowi że kto Go ujrzy żywym nie może zostać. A Juliusz żył i pisał. * * * „A gdy rękę podniesie świat zniknie I nie będzie ani mnie ani ciebie Tylko ciemność i sam Pan Bóg na niebie”. To z „Księdza Marka”. Gdzieś tak pod koniec życia refleksje przychodzą. Co dalej? I po Księgę Ksiąg sięgamy, aby dowiedzieć się, co dalej. Juliusz był zawsze pod koniec życia. Śmiertelna choroba, gruźlica w każdej chwili mogła przerwać pisanie „Beniowskiego”, „Króla-Ducha” czy kolejnego Listu do matki. W każdym więc wersie musiała być prawda ostateczna. No i była. * * * Czy mogą być jeszcze jakieś wątpliwości, że zabory to rzecz dobra? Konieczna nawet. Kim bylibyśmy dzisiaj bez literatury romantycznej. Kim bylibyśmy dzisiaj bez pomników, na których daty powstań, na których krew nasza. Nie da się iść do przodu bez ofiar. No więc jeśli oni chcieli byś Polakami, musieli złożyć daninę. * * * Juliusz Słowacki pisał w liście do matki: „Byłem na przyjęciu. Zebrali się goście. Mickiewicz czytał wiersze, Chopin grał. Strasznie się wynudziłem”. * * * W liście z maja 1845r. opisuje Juliusz, jak w domu położonego o pięć kroków od jego mieszkania zmarła 14-letnia dziewczyna. Pisze Juliusz, że jeszcze tydzień temu zdrowa była, kwitnąca jak róża, a dziś nie ma jej. I słowami tymi unieśmiertelnia ją na kartach listów do matki. Ta wzmianka o tej 14-letniej dziewczynie to na pewno jedyna wzmianka o kimś, kto wtedy tam żył i przypadkiem zupełnie zetknął się z Juliuszem. To że ja to piszę, a ty to czytasz pozwoli zburzyć barierę czasu i zapomnienia. Bo przecież żadnego śladu po tej dziewczynie nie ma. Została wzmianka w Liście do matki. I to jest fascynujące. * * * Klimat czasów w których przyszło nam żyć narzuca nam-czy tego chcemy czy nie określony sposób myślenia i kojarzenia. * * * Musisz pisać inaczej -powiedział Jasiek. Napisałeś że nie wiesz o co chodzi Mickiewiczowi w „Panu Tadeuszu”. A ja nie wiem o co tobie chodzi? Piszesz jakieś dziwne zdania o aniołach, zimnym mięsie, o Eglantynie, o dziewczynce co zmarła dawno temu w Paryżu. I co? Do czego zmierzasz? Otóż, zmierzam do tego by zrozumieć dlaczego Juliusz chciał przerabiać nas w anioły, czy mu się to udało i czy warto jeszcze sięgać do niego po la