I Niewolnica
- Zabierajcie ją szybciej, bo mnie głowa od niej boli!
Piraci nic nie zrozumieli ze słów dziewczynki, a nawet nie chcieli rozumieć. Tylko jeden z nich znał język, którym mówiła. Był to jego język ojczysty.
- Czekaj Cruel! Nie zabijaj jej – Janusz wstał i podszedł do przyjaciela – Wyświadcz mi przysługę i podaruj tą dziewkę. Przyda mi się ktoś tych rozmiarów.
- Po co ci ona? – zapytał ze zdziwieniem – Lubisz takie małe szczury?
Janusz miał w zanadrzu inna odpowiedź, jednak stwierdził, że opcja przedstawiona przez Cruela wydaje się korzystniejsza więc tylko kiwnął głową w potwierdzeniu.
Dziecko przerzucało przerażony wzrok z Cruela na Janusza. Nie rozumiała, o czym rozmawiają ale akcja się wstrzymała. Janusz nie wyglądał tak przerażająco jak Cruel. Był jakieś 10 lat młodszy od swojego kompana. Równie potężnej postawy, jednak o jaśniejszym ubarwieniu. Włosy miał koloru jasnego brązu zaczynającego wchodzić w szarość. Rozmawiając z Cruelem miał surowy, szyderczy wyraz twarzy, jednak gdy skierował wzrok w stronę dziewczyny ujrzała w nich cos uspakajającego, dającego poczucie zaufania. Poczuła w tym mężczyźnie ratunek, mimo że nie rozumiała języka, w jakim mówił. Wlepiła w niego duże, zielone oczy, w których zaiskrzył cień nadziei.
- No dobrze. Trochę dziwne masz gusta ale jak sobie Januszu życzysz.
- Zaprowadźcie ją na pokład statku Janusza – rzucił do stojącej w sali załogi – A ty chodź się napić – zwrócił się tym razem do kompana.
- Zaprowadźcie ją a ja pójdę powiedzieć moim ludziom o co chodzi
Cruel spojrzał na niego zaskoczony
- Przecież oni to zrobią
Janusza zalała fala gorąca.
- Nie zrozumieją się. Moja załoga nie mówi po portugalsku – kręcił dalej.
Cruel dalej zaskoczony zachowaniem Janusza przytaknął i skinął na podwładnych, aby wykonali polecenie. Ponownie rozległ się krzyk dziecka.