I came for you

Autor: gustawek
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

   Błądziła za dnia. Pomiędzy strapionymi ludzkimi myślami, szepcząc do nich kojącą melodię. Uśmiech pojawia się wtedy na twarzy, powieki szerzej otwarte, a w głowie ciepłe, mleczne myśli. Gdy usłyszy się taki szept to spogląda się przed siebie i zaczyna cieszyć obecną chwilą. Ona, błądzi dalej. Błyszczy poruszając się w rytmie uśmiechów i ulotnych pojedynczych myśli.

   Moment przerwy. Przysiada na ławce i wspomina to uczucie gdy ją dotknął. Był gorący, jakby płonął, a w oczach pragnienie. Czyste, nie ociosane. Zabłyszczała mocniej, gdy ją dotknął, poczuła to w sobie. „Ummm, jaki pieszczący, prowokujący był - warty zgrzeszenia". Nie potrafiła nie ulegać urokowi tego demona, jednak po raz pierwszy zwróciła na te istoty uwagę. „Dlaczego?". Nie umiała wyjaśnić, teraz myślała o tym aby poczuć go ponownie i grzeszyć.

 

   Ponownie rozpoczęła się noc. Po raz kolejny potężna siła wyrwała go z piekła i przywróciła w pociągającym ciele na ziemskie podłoże, aby mógł szeptać. Jednak nie tym się zajął. Przymknął oczy, rozpostarł skrzydła i popłynął wraz z chłodnym nocnym powietrzem. Wspominał, przyzywając osobę, która na zawsze już pozostała zawieszona pomiędzy dniem i nocą, na ziemskim padole. Nikt nie wiedział, czy sama dokonała wyboru, czy była to kara za nieposłuszeństwo. „On będzie wiedział, wskaże mi drogę, pomoże". Z nią w myślach wzniósł się nad miasto.

 

   Deszcz siąpił. Stali na najwyższym budynku miasta, spoglądając w palące się światła metropolii. Nieposłuszny prastary i prowokujący młody demon. Spoglądali na siebie, przenikając wzajemne pragnienia, myśli i emocje. Nieposłuszny zachował swą pierwotną formę. Ogromny, o smolistej, popękanej skórze, na tle której odznaczały się czerwone smugi naczyń krwionośnych, nie pulsujących, a w nich zastygła krew. Wyglądał jak wypchnięty z okrutnego koszmaru. W ślepiach odbijało się piekło, a mówił głosem tysiąca umarłych.

-         Dlaczego mnie nie słyszy? Zapytał tonem dziecka próbującego poznać mechanizmy sterujące światem.

-         Nie może, a raczej nie powinna. Jesteś grzesznikiem, dręczysz i prowokujesz. Chodzisz tylko nocą i szepczesz.

-         A ona? Jest czysta, zresztą widziałeś wnętrze, mleczne, błyszczące. To Anioł chodzący za dnia. Ona nie dręczy, ale przemawia, kołysze skołatane myśli. Jest opozycją Ciebie. Odpychacie się, aby zachować harmonię, żeby nie sprowokować zburzenia jej. Proste?

-         Rozumiem system, założenia, ale dlaczego mnie nie rozumie, ani ja jej?

Uśmiech zabłysnął na prastarej twarzy. Spojrzał się rozbawiony na przybyłego demona i rzekł:

-         Mam jedno pytanie? Po co chcesz ją zrozumieć? Proste pytanie więc oczekuje i takiej odpowiedzi.

Proste pytanie zaskoczyło. Tak naprawdę nie wiedział dlaczego o to pyta, wiedział tylko, że pragnie odpowiedzi. Właśnie pragnienie, najistotniejszy aspekt demonicznej egzystencji. W umyśle pojawiły się obrazy: spleceni, połączeni, dotykający, pochłaniający. Dogłębnie pragnął bliskości, chciał zabłysnąć wraz z nią. Zastanawiał się nad określeniem swoich zamysłów wobec anioła i nagle złapał się na jednej niestabilnej myśli. To nie były zamysły, tylko uczucia. „Przecież to nie możliwe - to nie jest element składowy demona - my pragniemy, pożądamy, prowokujemy jak zwierzęta, tylko subtelniej".

-         Czego wam brakuje? Prastary zapytał, widząc obrazy napływające z rozgorączkowanego umysły bratanka.

-         Co? Podniósł głowę, wyrwany z kontekstu - Jak  to czego nam brakuje?

-         Do tego, aby dotykać się, łączyć, pleść? Skup się, nie trudno tego nie spostrzec, no, widzę że jesteś blisko.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
gustawek
Użytkownik - gustawek

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-10-12 17:09:45