Flavia w świecie Luny cz1
Proroczy sen
Nastała noc. Flavia nie była tego świadoma, ponieważ sztucznie oświetlane podziemie Kilat nigdy nie widziało Słońca. Siedziała w oknie w domu Racheli obserwując miasto. Rachela w tym czasie podlewała swoje kwiaty, mówiąc przy tym do nich.
– Moje kochane Tulipany, przyniosłam wam piciu, chcecie? Prawda, że dobre? Ojoj, tej Hortensji potrzebna będzie jakaś dobra odżywka... Frezje! Czemu nie mówicie, żebym was odwróciła od światła? Aleście się wygięły! Moje Róże, może jedną białą wpleciemy Flavii we włosy? Blake będzie wniebowzięty!
– Hmm... Blake? – Zainteresowała się Flavia.
– A nic, nic. – Szybko odpowiedziała Rachela. – Ja tylko głośno myślę. – Dodała.
Flavia zaczęła się zastanawiać o czym mówi Rachela, postanowiła drążyć temat.
– Pani Rachelo, co Pani wie o Blake'u? – Zapytała.
– Oj, nie musisz mi mówić Pani, wystarczy Rachela. A co chcesz o nim wiedzieć?
Flavia spojrzała na Rachelę z miną mówiącą, że sama nie wie czego chce. Po krótkiej chwili jednak zapytała:
– Kim on tak naprawdę jest? Wydaje się trochę tajemniczy, a do Króla mówi po imieniu...
Rachela spojrzała się z uśmiechem na dziewczynę, przerwała podlewanie kwiatów i rzekła:
– Chodź, usiądziemy tam.
Anielice usiadły przy małej ławie. Rachela jeszcze zaparzyła jakieś zioła, które podała do picia.
– Blake – Zaczęła Rachela. – Przybył do nas niedawno, może z rok temu. Wiem, że pochodzi z Rayo. Miał trudne dzieciństwo, kiedy był mały został porwany przez demony, które próbowały uczynić z niego arridę, jednak ich zaklęcie nie działa na Anioły. Miało to jednak skutki uboczne, Blake ma czerwone oczy i czarne skrzydła, nigdy też nie potrafił nauczyć się nawet najprostszego zaklęcia, w ogóle nie zna magii, ale nadrabia niesamowitymi umiejętnościami podczas walki, olbrzymie doświadczenie w posługiwaniu się mieczem sprawia, że stawia czoła nawet najsilniejszym demonom. Jest bezdomny, Król pozwala mu nocować w pałacu w zamian za rożne prace. Dzięki temu, że często bezpośrednio kontaktuje się z Królem stał się jego przyjacielem. Potrafi być bezwzględny dla wrogów, ale jeśli ktoś z jego bliskich go jakoś skrzywdzi, nie zrobi nic, woli popłakać w samotności. Jakiś rok temu, kiedy demony napadły na Rayo, stracił swoją ukochaną siostrę – Lunę. Prosił różnych magów o pomoc, chciał porozmawiać z jej duchem, jednak wszyscy twierdzili, że Luny nie ma wśród zmarłych, zresztą to już inna historia. Blake prawie nie śpi, włóczy się po Kilat jakby nadzorując czy wszystko jest jak powinno – i dobrze, że tak robi! Dwukrotnie już ostrzegł nas przed nagłymi niebezpieczeństwami takimi jak fala powodziowa czy atak demonów... Wiesz on Cię bardzo lubi, wręcz za bardzo, rzadko kiedy jest miły, zwykle się gdzieś śpieszy i traktuje Anioły obojętnie. Flavio jesteś taka podobna do Luny...
Rachela pokazała Flavii zdjęcie siostry Blake'a. Flavia nie widziała jakiegoś wielkiego podobieństwa. Luna miała może z siedem lat kiedy odeszła. Flavia zastanawiała się, czy naprawdę aż tak podobnie wygląda... Po wysłuchaniu opowieści Racheli poczuła zmęczenie, ziewając poinformowała ją, że położy się już spać. Nawet nie była świadoma tego, że był już środek nocy. Rachela przygotowała jej łóżko. Flavia wzięła szybką kąpiel przed snem.