"Dziwka"
O tej porze ,bo było coś po 23 nie miałam żadnego autobusu więc postanowiłam że pójdę pieszo. 16 km do najbliższego miasteczka. Szłam tak, noc była ciepła i gwieździsta. Na nic nie zważałam uwagi, mimo iż bałam się okroplenie wszystkich zarośli, sadzawek, mostów, wysokich traw czy łanów rzepaku, bałam się strasznie ale cała drogę ściskałam w ręku różaniec mamy i modliła Se do niej żeby pomogła mi znaleźć właściwą drogę i by mnie chroniła podczas jej trwania.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora