"Dziwka c.d."
Nagle w samochodzie zrobiła się jakoś tak przytulniej i to nie dlatego że był taki zabawkowo elegancki i ekskluzywny. ..Monika przytuliła mnie i powiedziała, że mogę dziś spać u niej, a jutro pomyślimy nad zajęciem dla mnie. Przedstawił się kierowca, który wszystko słyszał i to on powiedziała, żebym się przespała u Moniki coś zjadła porządnego, a rano obiecał mi pracę.
Więc jechaliśmy w tym ekskluzywnym samochodzie we troje; Dariusz kierowca, Monia, moja pierwsza koleżanka w tym wielkim mieście, która od razu zaprasza mnie do swojego domu i oferuje pomoc, i ja od tej chwili najbardziej szczęśliwa osoba w swojej szerokości geograficznej.
Gdy weszłyśmy do mieszkania Moniki, malutkiej przestrzeni na poddaszu starej kamienicy z ogromnym łóżkiem na środku, stojącym na wielkim dywanie od jednej ściany do drugiej wmontowana była metalowa rurka na której wisiały wieszaki z ubraniami, mnóstwo ubrań. Półka z butami, głownie wysokimi szpilkami też była przepełniona, rozejrzałam się dookoła i szybko zarejestrowałam że w sumie Monika jako osoba starsza ode mnie o 2 lata świetnie sobie radzi w wielkim mieście, oprócz tego mieszkanka ma pracę, dorobiła się wielu gadżetów takich jak laptop, kino domowe, wysokiej klasy sprzęt grający i takie tam bibeloty, które po prostu przyciągały wzrok. Monika zaprowadziła mnie do kuchni, powiedziała że Darek już rozmawiała w mojej sprawie z szefem i że jutro do niego pójdę, teraz kazała mi jeść i powiedziała ,że mogę korzystać ze wszystkiego ona idzie się kąpać a potem spać, mi zostawiła pościel na sofie. Nie chciałam jej obiadać, ale miała tyle rzeczy w lodówce… takich których nawet nigdy nie kosztowałam, pomyślałam że zrobię to teraz a zaraz po wypłacie odkupie jej wszystko co zjadłam. Jakie to było wspaniałe, że mogłam pić soki z kartonów jeść czekoladę ze słoiczka i przegryzać to świeżutkim winogronem. Potem kiedy Monika już spała szybko pochlapałam się woda i położyłam na tej małej sofce, pod grubym pledowym kocem. Pomyślałam, że życie się do mnie uśmiechnęło i że złapałam pana Boga za nogi…Długo jeszcze żyłam emocjami ale zaraz potem zasnęłam. Obudziłam się tuż po 7 , tak jak to zwykle robiłam w mojej miejscowości, Monika jeszcze twardo spała, ale kilka razy słyszałam jak dzwonił jej jeden z 2 telefonów komórkowych. Pomyślałam, że zanim się obudzi przyrządzę jej jakieś śniadanie, Wstałam, w świetle dziennym mieszkanie wyglądało trochę na zaniedbane, ale nie jakieś tam walące się stropy tylko tak normalnie, nie starty kurz, mało odkurzany dywan iw kuchni nie umyte talerze i takie tam, postanowiłam z wdzięczności wszystko to zrobić staranie wykonałam każdą czynność, smażyłam już ostatnie naleśniki i okurzałam, Monika się obudziła i chwile mi się przyglądała jakby chciała zapytać co ja robie, albo co ja w ogóle robię jej mieszkaniu. Ale powiedziałam jej szybko, żeby wstawała bo już po 10 a ja kończę naleśniki i że możemy razem zjeść. Roześmiała się tylko i powiedziała żebym nie budziła jej w środku nocy i że nie musze tu sprzątać, ale wstała i tak sobie pogadałyśmy, bardzo jej smakowało moje śniadanie, mówiła że już dawno nie jadła takiego domowego… Oczywiście wypytywałam o moje nowe zajęcie, a ta mnie zapytała tylko ile mam lat i powiedziała, że ładna jestem, spodobam się Danielowi i na pewno już dziś będę pracować.
Przejrzała moje ciuchy ale na rozmowę kwalifikacyjną, jak wtedy myślałam dała mi swoja sukienkę. Nie chciałam w niej iść, bo była za wyzywająca, ale przyjechała już po mnie Darek i Monika kazała mi już iść na wszystko się zgodzić, uśmiechać i być elastyczna, a będę żyć jak ona… serce mi zabiło ale tak sobie powtarzałam jej słowa całą drogę. Chciałam i próbowałam zagadać do Darka ale on nic mi nie powiedziała ani jednego słowa, jakby mnie nie było albo on był głuchy, ale postanowiłam mu się nie narzucać. Zajechaliśmy dość szybko weszliśmy jakby do klubu czy dyskoteki z tym że od zaplecza. Weszliśmy zaraz w pierwsze drzwi, zobaczyłam tak jakby skromny gabinet z telefonami i komputerem i cała stertą teczek akt i jakiś pudełek pudełeczek i skrzynek, mężczyzna siedzący na skórzanym obrotowym fotelu coś szukał w internecie. Nie wstał gdy weszłam, nawet nie popatrzył na mnie, wskazał tylko gestem miejsce gdzie mam usiąść, po jakiś dwóch minutach wstał, popatrzyła na mnie i roześmiała się, chciałam wstać i przedstawić mu się ale on zatrzymał moje ramię i powiedział ‘Aniu uśmiechnij się, bo będę cię musiała poczęstować koniaczkiem na rozluźnienie, powiedz mi dziecinko ile wiosenek liczy sobie twoja młodziutka cipeczka’ Oburzyłam się na to pytanie i powiedziałam, że nie życzę sobie takich tekstów… On roześmiał się jeszcze raz, jeszcze bardziej szyderczo niż za pierwszym razem i upił kilka łyków alkoholu stojącego w grubej niskiej szklance. Podszedł do mnie popatrzył mi w oczy i powiedział ‘biorę cię, ciebie i twoja młodą dupkę’ potem obrócił mnie plecami i rzuciła na swoje biurko… Wtedy krzyczałam, że nie chcę, żeby dał mi spokój, że muszę już iść, a on nic. Śmiał się tylko i skrzyżował moje dłonie trzymając je jedną swoją ręką. Trzymała mocno, że w ogóle nie mogłam nimi ruszać, tylko krzyczałam. Druga rękę wsadził mi w majtki, jednym ruchem rozdarł je na mnie i rzuciła gdzieś na podłogę. Wówczas zaczęłam przeraźliwie płakać, a on nic. Trzymając moje dłonie w jednej swojej ręce odpiął spodnie i spuścił je trochę na dół, kopnął moje nogi tak że rozjechały się na boki obie i tak leżałam na tym biurku rozłożona plecami do niego, z wypięta dupą, a on tylko popatrzył, zaśmiał się i wykrzyczał ‘Co dalej nie chcesz!?’ płakałam. Wyszeptałam tylko jedno słowo proszę… On włożył swoje dwa palce w moja kobiecość i poruszał nimi bardzo brutalnie, aż jęknęłam z bólu, on pospiesznie je wyciągną, był chyba trochę przestraszony , albo zdziwiony. Krzykną ponownie ‘ożesz kur… ty jesteś dziewicą, mam palce we krwi…’ nic nie mówiłam tylko płakałam, on wytarł palce w moja sukienkę tak uniesiona do góry i wszedł we mnie, zrobił to kilka razy, ale potem już nic nie czułam, leżałam tam na tym biurku bez majtek, twarzą do podłogi odarta z dziewictwa, z godności ze wszystkiego, on wydawała przeraźliwe jęki nie bacząc, że ja tam pod nim łkam jak pies. Wykrzyczał, że będę jego najwierniejszą suką i że musi mnie najpierw odpowiednio porządnie zerżnąć zanim to zrobią inni… Ścisnęłam tylko krawędź biurka obiema rekami, zacisnęłam mocniej, żeby ,mniej bolało. Nawet nie wiem jak długo to wszystko trwało.