Dziewczyna mojego chłopaka
Marcin zgłosił to wszystko policji, a ta przejęła sprawę. Następnego dnia byłam już wolna. To Piotrek otruł Sylwię, od dawna się w niej kochał, ale ona zupełnie nie zwracała na niego uwagi. Zaczął ją nachodzić, nękać telefonami, listami, a kiedy ta ogłosiła, że jest z Marcinem wpadł w prawdziwy szał. Postanowił ją otruć, a cyjanowodór wykradł matce, która pracowała jako pielęgniarką w szpitalu. Zostałam oczyszczona z zarzutów, ale nie byłam w stanie spotykać się już z tymi ludźmi, którzy tak łatwo uwierzyli w moją winę. Marcin wprawdzie mnie gorąco przepraszał, ale uznałam, że zbyt dużo nerwów mnie kosztowała cała ta sytuacja i całkowicie zerwałam z nim kontakt. Dziś mija trzecia rocznica śmierci Sylwii, a ja postanowiłam, że po raz ostatni odwiedzam jej grób i opowiadam tę historię. Czas ruszyć dalej, zapominając o śmierci i bólu...