Dwie osobowości
-Uspokuj się!-krzyknęła Margaret. Brenda już od dłuższej chwili szalała. Najpierw zamknęła się w łazience i prawie podcięła sobie żyły, gdyby nie zainterweniował ojciec, który był na tyle szczupły, aby wślizgnąć się przez otwarte okno. Nikt nie wiedział co się z nią dzieje już prawie od miesiąca. Była bardzo zamknięta w sobie, nie chciała z nikim rozmawiać, a gdy słyszała o lekarzach i szpitalu, robiła to, co właśnie teraz. Zamykała się w łazience cała roztargniona. Na całe szczęście dwa radiowozy policji poradziły sobie z nią. I zawieźli ją do szpitala psychiatrycznego. Ojciec z siostrą Margaret przyjechali do szpitala kiedy Brenda była już po badaniach.
-Co się z nią dzieje doktorze!? Ostatnio bardzo się zmieniła, to znaczy odkąd rodzice wzięli rozwód.-Powiedziała zdenerwowana siostra. -Droga Margaret, oraz Panie Gabrielu... Margaret ma rozdwojenie jaźni. -Co!?!? Co to jest takiego? Coś poważnego?-Zapytał zdenerwowany ojciec. -Jeśli pozostanie na dwa miesiące pod naszą opieką powinna wrócić do zdrowia. Rozdojenie jaźni, to jakby dwie osobowości. Czasem jest zwykłą dziewczyną, ale za kilka sekund może zmienić się w inną osobę. Te napady są nieprzewidziane. Teraz Margaret jest pod opieką naszego psychologa. Tylko jedno mnie zastanawia.-Stwierdził doktor. -Co takiego?-Odparł zdesperowany ojciec. -Dwie osobowości występują zazwyczaj gdy pacjentka przebywała z osobą chorą na depresję lub z osobą która się nad nią znęcała, bądź gdy w rodzinie pojawiały się już takie sytuacje. A więc?-Zapytał lekarz Hugg. -Chyba muszę ci coś powiedzieć Margi- Zwrócił się do córki.- Ja... ja zdradziłem waszą matkę, dlatego się rozstaliśmy. Miałaś wtedy pięć lat. Miałem z moją kochanką dziecko. Matka się dowiedziała i popadła w depresję. Ja z tobą się wyprowadziłem. Ale nie miałem pojęcia że Brenda trafi w jej ręce. Twoja matka wpadła w tak ostrą depresję że zabiła moją kochankę i zabrała jej Brendę. Znęcała się nad nią i ją biła, już jak miała cztery latka. Mówiła że to przez nią sie rozstaliśmy. Dowiedziałem się dopiero o tej sytuacji, jak sąsiedzi donieśli na policję co się działo obok w jej domu. Ona trafiła do szpitala psychiatrycznego w policji, a Brenda w bardzo złym stanie trafiła do szpitala. Powiedziałem wtedy tobie że mama dopiero urodziła, ale nie może się nią zajmować. Ty miałaś zaledwie pięć lat więc nie rozumiałaś dużo. Ona już wtedy była zadziorna i niegrzeczna. Cały czas ci dokuczała, choć była tylko rok od ciebie młodsza, była bardzo nierozgranięta.-Westchnął i wziął głęboki oddech.- Bardzo cię przepraszam że dziesięć lat cię oszukiwałem.-Teraz spojrzał na lekarza.-Czy to może być powodem jej nagannego zachowania?-Zapytał. -Mógł Pan nam od razu powiedzieć. To bardzo ważna informacja w całej sprawie. Margaret, wybacz ojcu, powiedz coś...-Powiedział lekarz spoglądając raz po raz na niezdecydowany wyraz twarzy dziewczyny. -Nie wierzę -,- Po prostu nie mogę uwierzyć tato, w to co usłyszałam. Ty cały czas szanowałeś matkę, mówiłeś że była bardzo dobra i że mogłybyśmy brać z niej przykład. Chyba Brenda się ciebie posłuchała i oto co masz w zamian za kłamstwa, które od dziecka nam wpajałeś. Tylko w tym wypadku słowo "przepraszam" nie ma wielkiego znaczenia ;( Zraniłeś mnie. -Powiedziała po czym popłakała się i uciekła. - Bardzo współczuję Panu. Ale jeśli zgodzi się Pan to muszę jeszcze Panu zająć chwilkę. Psycholog chce chwilkę porozmawiać.- Powiedział z wyrazem wspólczucia. -Jasne, ona jest troszkę roztrzęsiona. Nic nie zrobi. A jeśli mogę spytać, to jak się ma moja była żona? Mógłbym z nią zamienić parę słów?-Zapytał. -Pana żona ma się bardzo dobrze. Jeśli chce Pan z nią porozmawiać to jest taka możliwość choćby w tej chwili. Ja załatwię wszystko z psychologiem, opowiem mu to co Pan przed chwilą córce.-Odpwiedział Hugg. -Bardzo Panu dziękuję doktorze!- Ucieszył się Pan Gabriel.-To ja już pójdę-Dopowiedział szybko z podekscytowania. Chociaż że Jego żona zrobiła coś tak okropnego, on nadal ją kochał. Jak to się mówi, miłość jest ślepa. Czasem niestety za bardzo. Gabriel zatem poszedł do swojej żony.