SZCZĘSCIE
ON – 20letni student prawa, ułożony, porządny, nie wadzący nikomu.
ONA- 19letnia szalona, piękna dziewczyna uwikłana w miłosne gierki. Na co dzień uśmiechnięta, radosna, bo ma JEGO. W środku – przełamana między NIM, a TRZECIM.
TRZECI – jej rówieśnik, sympatyczny, nie znający pism, języków, nauk, ale znający to co w życiu najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze – nieszczęśliwą miłość.
Historia tego trójkąta zdawałby się być banalna, a jej rozwiązanie nasuwać samo przez siebie. Jednak coś trzyma JĄ przed zadaniem ostatecznego ciosu. Coś blokuje jej nerwy od środka i sprawia, że boi się ogrzać swoje zamarznięte dłonie w objęciach TRZECIEGO. Może to ON? Wyidealizowany, wyśniony…sztuczny? Nie! Prawdziwy! Tak samo jak jego uczucie.
Tylko, że JEJ uczucie nie jest już takie proste.
Jest podzielone na pół między „szczęściem”, a SZCZĘŚCIEM.
Na pozór szczęśliwa, w środku – wrak człowieka.
Człowieka, który zbyt zapatrzony na dobra materialne boi się słuchać własnego serca, a nawet jeżeli czasami to robi – to tylko wtedy gdy uprzednio wbija w nie egoistyczne, pozbawione uczuć szpady, które sprawiają, że nigdy nie usłyszy samej siebie.
Czasami marzy o tym, aby zostać obserwatorem samej siebie.
Ponieważ każdy człowiek powinien raz w życiu spojrzeć na samego siei z boku, aby prawdziwie ocenić co nazywa szczęściem.
Siedziała na brzegu starej części miasta i wpatrywała się w kamienne wybrzeże , które zdawało się wtapiać w ocean niczym tonący statek.
Patrzyła na zachodzące słońce i myślała: „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Bujda! Każda rzeka ma dwa końce! Jeżeli poślizgnęłam się na jednym, zawsze mogę spróbować wdrapać się po drugim!”
Czułą pustkę… byłą z mężczyzną, który zawsze wydawał się jej idealny i niezastąpiony, jednak bardzo często w swoim życiu myślała o TRZECIM.
„Jak by było gdybym spróbowała?” ON – owszem był opiekuńczy, miły, ułożony, ale już dawno ją znudził. Coraz częściej wypłakiwała oczy nocami w żalu za dziecinnym szczęściem.
Nagle wstała, dotarła do centrum miasta w ciągu 15 minut, wsiadła w autokar, który zawiózł ją na lotnisko i po godzinie siedziała już w samolocie do domu. Nie myślała o NIM, myślała o TRZECIM, o jego uśmiechu, beztrosce i tym co tak na prawdę ją uszczęśliwiało – jego uczuciu.