część szósta

Autor: DenisOlivetti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I rzekł Bóg do kamienia: Musisz być szczęśliwy. Zadęli w róg i ogłosili zgromadzenie, ożywiają Kallipygos marmurową, zabić jej nie mogąc. I śpiewało zgromadzenie z łzami w głosie: Pokój ludziom dobrej woli.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Epilog

A

Skleciłem z kilkunastu nawet niezłych opowiadań całość. Mało konsekwentną. Bardzo widzimisiącą. I pocieszam się, że ta rozlazła halucynacja, którą żalę się na bidę i zajoba, to - mimo wszystko - dzieło, że jest namiastka nowego języka, że nowy realizm magiczny. Ale komu to potrzebne? Chyba tylko mnie, który potrzebuję wyrzucić z siebie pretensje i dać upust pisarskiej gorączce, idącym za tym błędom, by potem ich uniknąć. I pewnię się złudnie, że tworzę, że zlepek epizodów to Jim Jarmusch literatury, że zagmatwany język to nowy Bruno Schulz, że Oniria ma wreszcie jednego króla, po triumwiracie latynoskich książąt… – a to ledwie popiół po wspomnieniach, co marzenia podpalają, nikła fotografia snów palona przez promień poranka, popiół z całopalenia artysty, na bycie którym nie mam pieniędzy, czasu nie mam, popiół kolorowy rozsypany na pustych kartkach, na poduszce pozostały z nocy niedopitej, boję się obudzić i wstać, choć jeszcze bardziej przespać szanse, których wiele już niezapłodnionych za mną. Chciałoby się powiedzieć, napisać wszystko za jednym zamachem, jednym tchem, jednym pociągnięciem pióra, pędzla, wierszem, okładką jednej książki zamknąć weń piękno i okrucieństwo świata, słodycz i marność ciała, spokój i niepokój duszy, oczywistość i tajemnicę miłości.

B

Patrzę w okno wieczorne i odbijającym się w nim żarem z papierosa (tak, zacząłem palić) kolejno zapalam wątłe światło w komnatach opuszczonych koszar z naprzeciwka (tak, wojsko postawiło mnie na nogi). Popijam kawę w aurze nucącego sobie coś radia, przy drzwiach zamkniętych mogę policzyć gwiazdy w miejscu, gdzie przed dwoma godzinami między gałęziami rozciągał się żagiel błękitu, słuchać szumu drzew i huku samolotów, tych gwiazd ruchomych, i w tej chwili spokoju szukam natchnienia, ale jedyne, co tworzę, to kupka petów, dym przeszkadza mi w czytaniu, światło zresztą psułoby nastrój, mam chociaż komputer przy łóżku, to sobie film puszczę na dobranoc, żeby wprowadzić się w etap marzeń sennych, tak też je stymulując. Rozmyślam o sztuce, z papierosem przy oknie czuję się jak artysta, na kilka chwil wolny od normalnego życia, jestem nim, mimo iż nic w tym czasie nie tworzę, mam jednak swoje zdanie, oczytany swoje wiem i tak dalej. Cała ta moja literatura to teraz nic innego jak rozmyślania przy paleniu i kawie, a czasem jeszcze po pijaku. Patrzę przez chwilę z góry na to wszystko, a raczej z zewnątrz, bo z dystansem zawsze, mimo iż przez to i z tym i w tym brnę, krew oddając politycznym wampirom, pragnąc szczęścia, spełnienia, którym już chyba tylko spokój.

C (Curriculum Vitae)

Strzelałem (nie zabijałem) z „Kałasznikowa”, żąłem (skaleczyłem się) sierpem, byłem (piłem) na studiach, byłem (piłem) w wojsku, mieszkałem (piłem) z Jurkiem Majerczykiem, którego potrąca komunistyczna ciężarówka na nagraniu z krakowskich zamieszek, sypiałem na dworcu, kochałem (pieprzyłem) Cygankę, spałem (pieprzyłem się) z Mulatką, napisałem książkę. Jeszcze niczego w życiu nie osiągnąłem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
DenisOlivetti
Użytkownik - DenisOlivetti

O sobie samym: Znamy się mało... To może coś o sobie. Urodziłem się w 1986 roku, na wiosnę, dokładnie pierwszego dnia wiosny. No, to tyle o mnie... A tak na poważnie to byłem zdolnym, choć leniwym uczniem. Oglądałem filmy poważniejsze niż rówieśnicy, w liceum zacząłem czytać książki spoza kanonu lektur, co było dziwactwem, fascynacja buntowniczą muzyką, z której wyrosłem, ale przynajmniej dobrze mnie ukierunkowała, wchodzenie w dorosłość pod znakiem poezji, Rimbaud, Baudelaire, Wojaczek, Dwa lata studiowania geografii w Krakowie, tam z przygodami pomieszkiwanie - czasem i na dworcu, fascynacja Cortazarem. Porzuciwszy studia zgłosiłem się do wojska, z którym związałem się jako zawodowy żołnierz na prawie trzy lata w ty czasie zamieszkując w stolicy, gdzie wegetuję do dziś imając się różnych zajęć. Ulubione książki to Gra w klasy, Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry, Kamień na kamieniu, Przenajświętsza Rzeczpospolita. Kilka filmów, które lubię to Amores perros, Jancio Wodnik, Macunaima, Leon, Łowca Jeleni, Pi, filmy Kurosawy. W Warszawie znów przerwałem studia na anglistyce z braku funduszy. Dużo czytam, dużo oglądam, staram się śledzić sport, z zainteresowań jeszcze języki obce, geografia polityczna, historia XXw., dobrze gram w piłkę. Przez nieodpowiedzialne decyzje mój związek jest na granicy rozpadu, więc biorę się za siebie, żeby go ratować albo wnowić po przerwie na złapanie oddechu. Pracuję nad projektami autorskich filmów, wydaję książki po 2zł, ale nie mam czasu ani środków na promocję. Grafomania to jednak nałóg podsycany pasją do sztuki.
Ostatnio widziany: 2012-09-16 21:51:20