Czerw I

Autor: Kostian
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Czy to ja ich powiesiłam? Czyje dłonie zanurzały się w misie pełnej szczurzej krwi? Kto kłaniał się Czerwiowi?  On? Może ona.. czy ja..  A jeśli ja?  — zastanawiała się czasami, jednak dosyć szybko odsuwała od siebie takie myśli pragnąc poświęcić się "celom wyższym". Na przykład... dlaczego to opływające ją "coś", pomimo, iż tego niema jest takie ciężkie?

Z początku obawiała się Mroku. Był wszędzie, naciskał na nią ze wszystkich stron i zagłuszał słowa, którymi próbowała ratować się od szaleństwa. Jednak, nim się obejrzała to po kilku dniach, miesiącach… czy może latach, traktowała otaczającą ją Ciemność jak dar. W pewnym momencie potrafiła nawet formować ją  w proste kształty, które sunęły leniwie przez nicość, by w końcu zniknąć poza zasięgiem jej wzroku..

To miejsce…. Wcale nie było takie złe, jak sądziła na początku.

 

~.*.~

 

Zafascynowana nowymi zdolnościami usilnie ignorowała ból spowodowany przez drobne „haczyki” energii jakiegoś Nekromanty, który już od jakiegoś czasu ponawiał próby przeciągnięcia ją przez Zasłonę.

Nie teraz, pomyślała, wysyłając do jego umysłu silny, bolesny impuls, gdy tylko mag zaczął oplatać jej jaźń drobnymi przebłyskami Mocy. W gniewie odwzajemniła atak uderzając czystą, nieskrępowaną energią, zmuszając Nekromantę do poluzowania więzi i wycofania się za własne bariery. 

Zaklęła szpetnie i ponownie  skupiła uwagę na rozpływającym się już fragmencie Ciemności. 

Z każdym nowym wiekiem ludzie stają się coraz bardziej impertynenccy!

Kolejny impuls przeszył ją niczym prąd wzbudzając nowe pokłady gniewu. Jak on śmiał?!Stłumiła złość i irytację; rozluźniła się nieco przyzwalając na przeciągnięcie przez Zasłonę. Skoro tak bardzo pragną ją ujrzeć, sprawi, że będzie to widok niezapomniany. Naprawdę, niezapomniany! 

Podczas pokonywania Zasłony przez chwilę zatraciła się w doznaniach. Szepty przenikających ją Dusz, delikatny dotyk strażników kierujących je do poszczególnych Planów; opływały ją łagodnie uspokajając umysł i kojąc ćmiący ból wywołany atakiem Przywoływacza, lecz nawet to nie potrafiło przygotować ją na to co miało nastąpić.

Ból. Ból jakiego nie zaznała nawet za czasów swego wcześniejszego życia. Czuła jakby każdą kość z jej ciała miażdżono i zespalano na nowo; jakby każdy, zerwany wcześniej mięsień rozszarpywano ponownie i zmuszano do ponownego odrostu. Cierpienie rozlewało się po jej ciele wyrywając z gardła udręczony krzyk.

Życie.. Czy tym właśnie było życie?

Kiedy ciało w końcu się uspokoiło zrobiła coś czego nie robiła już od wielu, wielu lat - odetchnęła głęboko czym ugasiła szalejący w jej płucach ogień.

Zatrzymajcie Świat. Ja wysiadam... — Przemknęło jej przez myśl, gdy próbowała uspokoić galopujące serce.Z trudem uchyliła powieki i z cichym sykiem zmrużyła je ponownie. Oczy, nienawykłe do światła szczypały i łzawiły obficie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kostian
Użytkownik - Kostian

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-02-21 17:42:09