Co się stało z moim kumplem?

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

– Nie.

– No jak nie?

– Te super rzeczy wcale nie dają takiej radochy, jak myślisz – powiedział.

– Jak nie dają, marzę o tym.

– Marzysz, bo wydaje ci się, że jest tylko fajnie, a w rzeczywistości jest coś jeszcze.

– No co niby?

– Mnóstwo innych rzeczy i spraw, które sprawiają, że nie jest fajnie.

– Ciekawe jakich?

Westchnął ciężko.

– Takich, które martwią bardzo i zabierają radość. Teraz jesteś najszczęśliwszy w swoim życiu. A wiesz, dlaczego?

– No, dlaczego niby?

– Bo o nic się nie martwisz. Mama z tatą wszystko dają, mówią, co trzeba robić. To jest wspaniałe. Czujesz się bezpiecznie.

– Nieprawda.

– Nieprawda? To wyobraź sobie, że już tego nie masz. Ty od dzisiaj dbasz o rodziców i o dom, a oni idą do szkoły. Musisz dać rodzicom jeść, kupić ubrania i paliwo do samochodu i jeszcze zapłacić za prąd, wodę i ogrzewanie. Ale nie masz pieniędzy, musisz zarobić. I to jak najszybciej. Inaczej wyrzucą was z domu.

– Poszedłbym do babci.

Zaczął się śmiać.

– A twoi rodzice chodzą do babci?

Myślałem. Chodzimy do babci tylko w odwiedziny.

– Nawet słucha się tego ciężko, co? Dorosłe życie jest bardzo trudne – powiedział.

– Dlaczego?

– Bo dopiero wtedy trzeba robić mnóstwo rzeczy, których się nie chce.

– Jakich?

– Popatrz na swoich rodziców, czy wciąż się bawią, są radośni, czy raczej poważni i ciągle się śpieszą?

Nic nie powiedziałem. Nie wiedziałem, o czym mówił, ale pomyślałem o tacie. Ciągle nie miał czasu i pracował. Zawsze mi mówił, że wolałby być ze mną, a ja mu mówiłem, że przecież może, jeśli tylko zechce.

A może naprawdę nie może?

– Ale dlaczego? – zapytałem.

– Co, dlaczego?

– Dlaczego mój tata musi wciąż pracować?

– Żebyście mieli co jeść, żeby w domu paliło się światło i było ciepło, żeby z kranu leciała woda, żeby było się w co ubrać, za co chodzić do szkoły i za co się bawić.

– Tak jest i już.

– Nic nie jest tak po prostu i już. Trzeba na to bardzo dużo wysiłku i to nie jest fajne. Przez ten cały trud dorosłość nie jest taka, jak by się chciało.

W głowie zrobiło mi się ciężko od tego.

– Nuda tego słuchać – powiedziałem.

– A co dopiero to robić. I to dużo dłużej niż trwa dzieciństwo.

Nic nie mówiłem, nie potrafiłem sobie tego wyobrazić.

– Wiesz, co jest za darmo? – zapytał.

– Co?

– Miłość rodziców i to, że tak dbają o ciebie. Chociaż ich to dużo kosztuje.

– Łeee…

– Wyobraź sobie dzisiaj wieczorem, jak będziesz leżał w łóżku, że już nie ma mamy i taty, zniknęli. Zostałeś sam.

Chciałem krzyknąć, że super, ale to chyba byłoby głupie.

– Ciesz się, że cię kochają i przytulają.

– Nie lubię przytulania.

– W końcu przestaną. Ciesz się z tego teraz i dziękuj, że się nie bawią, tylko się wysilają, żebyś ty był bezpieczny i miał wszystko, co trzeba.

Uśmiechnął się. Znowu się ze mnie śmiał.

– Myślałeś, że tak po prostu jest, co?

– Tak.

– Wiesz, jak możesz im pomóc i podziękować za to, że się wysilają?

– Jak?

– Bądź dla nich dobry i słuchaj ich, bo chcą dla ciebie jak najlepiej. Tak sprawisz im radość.

– Tak myślisz?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04