Cisza nocna

Autor: Uriel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Po 4 godzinach, było już po 22, usłyszała dzwonek do drzwi. Pobiegła otworzyć, zobaczyła dziadka Zbyszka. Poprosił ją, żeby do nich przyszła. Wyszła za nim. Babcia Marysia była w kuchni i robiła dla nich kakao. Uważała, że jest idealne do rozmowy i na wszelkie troski, że człowiekowi, mimo wszystko, robi się nieco lżej i łatwiej jest rozmawiać. Może coś w tym było.

-        Merci...- głos babci się załamał.

-        Ja nie chciałam robić tego za Waszymi plecami. Ale bez względu na to, co się stało między Wami, uznałam, że powinniście się z nimi spotkać, to Wasze córki w końcu. Nawet jeśli po tak długiej rozłące to by była pierwsza i ostatnia rozmowa, to bym sobie nigdy nie wybaczyła, gdybym tego nie zrobiła.

-        Jesteś bardzo mądrą młodą kobietą, Merci – głos dziadka drżał ze wzruszenia.

-        Bardzo Ci dziękujemy, że to zrobiłaś, bo sami byśmy się na to nie zdobyli – dodała babcia.

-        Na początku byłem zły, ale uznałem, że skoro to zrobiłaś, to na pewno chciałaś dobrze, że nie zrobiłaś tego bez powodu. I mimo że właściwie to nie łączą nas więzy krwi, to bez żadnych oporów mogę powiedzieć, że jesteś naprawdę wspaniałą wnuczką i że nie bez powodu nasze losy się splotły.

-        Miło mi to słyszeć, naprawdę.

Od tamtej pory dziadkowie pracowali nad odbudowaniem relacji z córkami, poznali wnuki, ich spotkania były może niezbyt częste, ale regularne. Córki też się oczywiście starały, to było widać, że wszyscy żałują tych straconych lat. Niektóre z wnucząt są starsze nawet od Merci, niektóre mają po kilka lat, nawet nie chodzą do szkoły. Dziadkowie oczywiście opowiedzieli o Merci, o tym, kim ona dla nich jest i wszyscy to zaakceptowali. Jeden z mężów miał opory, ale dziadek go szybko ustawił, po przyjacielsku oczywiście.

Bardzo się cieszyła, że udało się jej rodzinę pogodzić.

Gdy Merci skończyła 21 lat, jej matka wyszła ponownie za mąż. Wyprowadziła się do swojego męża, a córkę zostawiła samą. Nawet nie pytała czy sobie poradzi. Studiowała zaocznie, pracowała, ale tylko na pół etatu. Teraz musiała zacząć pracę na cały etat, zarabiała naprawdę niedużo i gdyby nie tato, to by nie poradziła sobie. Zaproponował jej, żeby się do niego wprowadziła, nawet chciała, ale uznała, że spróbuje na razie sama mieszkać. Zrozumiał to, chociaż nalegał, żeby zmieniła zdanie, dla niego zawsze będzie tylko małą córeczką, ale uszanował jej decyzję. Babcia Marysia gotowała dla niej obiady, za co Merci była jej wdzięczna, bo nie zawsze miała na to czas, zwłaszcza wtedy, gdy w tygodniu całymi dniami była w pracy, a w weekendy w szkole, więc ciepły obiad po powrocie był dla niej błogosławieństwem. Córki dziadków nagle przestały rozumieć ich więź, przestało się im to podobać, że ich matka gotuje obiady komuś obcemu, że powinna pomagać im, rodzinie, ma przecież prawdziwe wnuki i one potrzebują pomocy w opiece nad swoimi dziećmi. Merci chciała się wycofać, ale to babcia Marysia powiedziała „stop”.

-        Ta dziewczyna jest bliższa mojemu sercu niż rodzone córki, to ona się mną opiekowała, gdy była chora, ona mi gotowała, ona spędzała ze mną swój czas i bardziej się mną interesowała niż Wy, więc nie mówicie nic o byciu obcym. Ona jest dla niej bardziej jak rodzina niż Wy. Mimo że cieszę się, że poznajemy się na nowo, że znów jesteście tutaj, to odpieprzcie się od tej dziewczyny raz na zawsze. Wara od niej.

-        Ależ mamo! - jedno z córek usiłowała zaoponować.

-        Żadne „ależ mamo”. Ona jest częścią rodziny i nie psujcie tego. Nie przeszkadzało Wam to, jak ona nam pomagała, ale teraz ona potrzebuje pomocy. Koniec kropka. Może się to Wam nie podobać, ale musicie to szanować.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Uriel
Użytkownik - Uriel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-02-21 19:27:27