Ciepłe maile i herbata cz. 4
-A Adam, powiedział „ Płacz Kochanie moje, płacz, wypłacz się za wszystkie czasy”
-Mądry ten mój zięć i taki zwyczajny facet
-Niezwykle zwyczajny – zaśmiała się Ewa.
- Irenko, musiałam wyjechać, posprzątać swoje życiowe pokoje, zmienić zasłonki na nowe, nabrać sobie do koszyczka spokoju, dystansu. Chciałam, żeby te moje dwie części, mała i duża Ewa, poznały się ze sobą, zaczęły wspierać. Żeby nie kierowała mną, mała dziewczynka. Wyjechałam, żeby zrozumieć. Cieszyć się, spędzając czas z przyjaciółkami, z samą sobą, przeżyć swój smutek i ból, żebym nauczyła się budować.
-I spotkałaś Adama. Ale powiem Ci coś Kochanie, to czego nie dostajemy w młodych latach od matki, możemy osiągnąć tylko dzięki, ciężkiej pracy nad sobą. Kobiety, które nie miały w swoim życiu pozytywnych wzorców, uczuć od mamy, taty, babci, dziadka czy cioć i wujków, mogą zyskać tylko ONE. Więc mogą pomóc im w tym budowaniu i odnajdywaniu przyjaciele, znajomi, ukochany. Ale mogą w tym tylko pomóc. One muszą nauczyć zajmować się sobą, pokochać samą siebie. To pomoże Im potem robić to samo, wychodząc do świata.
-Wiem, Nasza mądra Irenko, teraz już rozumiem i Li miała rację.
-Miała, miała...Ale się ululałam tą nalewką, zasnę jak dziecko. Stwierdziła Irena.
- Wiesz? Znam Cię tylko chwilę, a już Cię Kocham, nie sposób Cię nie pokochać, jesteś taka w sam raz do kochania. Irena ucałowała Ewę w czoło, robiąc to z niesamowitą czułością i podreptała do swojego pokoju.
Ewa, odetchnęła z niewyobrażalną ulgą. Miała wrażenie, że wszystkie przedmioty zamieszkujące ten dom, słyszą tę głośną ulgę. Ciepły oddech odprężenia, psychicznego odprężenia. Tak, pomyślała Ewa, zadbam o siebie. Dla samej siebie, dla Nich też. Ewa miała na myśli, całą resztę swojego małego świata. Przecież Oni chcą mnie fajną, świadomą siebie i szczęśliwą. Odnajdę swój pierwotny, wewnętrzny głos, którego posłucham. Który będzie podszeptywał mi wyraźnie, że mam być w takim samym stopniu dobra dla siebie, jak dla tych których spotykam na swojej drodze. Muszę przede wszystkim potowarzyszyć sobie, by móc towarzyszyć innym. Będę dla siebie swoją, własną, prywatną, kochającą mamą, która poświęci mi wiele uwagi i czasu.
I będzie mi mówiła , „ Proszę Kochanie, zrób to jeżeli masz ochotę”, „Jesteś mądra, kochana i piękna Ewuniu” „ Połóż się Kochanie, jeśli jesteś zmęczona, odpocznij.” „Powiedz mi Kotku, co czujesz?”
Tak, taką fajną i dobrą mamusią dla siebie będę, I koniec, kropka. Ewa tupnęła nogą i powędrowała na górę, by, wtulić się w śpiącego już Adama.