Ciepłe maile i herbata cz. 1
Jak tu pięknie, jak cicho. Ewa nie mogła wyjść z podziwu, patrząc na zielone rozciągające się tereny lasu, na korony drzew dotykające czule zachodzącego słońca, na ujmujący koloryt nieba – różową słodycz, pomarańcz, aż po lekki fiolet. Falujące na wietrze zboża. Wiszące kulki winogron. Kwiaty wyglądające dumnie z ogrodu. Pomyślała, że, to będzie jej miejsce na ziemi.
Uśmiechnięte wracały do domu z kompotem z czerwonej porzeczki pod pachą. Nagle zauważyły wracających z lasu Adama i Izę.
-Wyjdę po nich , krzyknęła Ewa.
Z radością pobiegła polną drogą i rzuciła się wprost w ramiona Adama.
-Dobrze mi tu całkiem, wyszeptała mu w kołnierz.
Przytulił ją z całych sił mówiąc:
-A mi dobrze razem z Tobą.
Mała Iza przyglądała się Ewie z mieszanymi uczuciami. Było w niej trochę złości, no bo, dlaczego obca kobieta przytula się do jej taty, dlaczego on nazywa ją swoim kochaniem, skoro do tej pory mówił tak tylko do niej. Ale z drugiej strony, bardzo chciała, potrzebowała wtulić się w jej kobiece ramiona, dotknąć ciepłej, delikatnej dłoni, pokazać kolekcję motyli, pochwalić się nowymi rysunkami, chciała, żeby Ewa przeczytała jej bajkę o Martynce na dobranoc, przegoniła straszne sny, zaplotła ze złotych włosków warkocz, żeby była...
Niemniej jednak jakiś żal, jakieś małe ziarenko zazdrości, nie pozwalały jej na ujawnienie swoich uczuć.
Iza, cały czas trzymała tatę mocno za rękę, a za drugą rękę ściskała go Ewa, szli razem, ale jakby nie w komplecie.
Zaraz po pysznej kolacji babcia Irenka zabrała małą Izę do kąpieli.
- Tatusiu, przyjdziesz przeczytać mi bajkę przed snem? Prosiła Iza.
- Oczywiście Słoneczko, a mogę zabrać ze sobą Ewę? Wiesz? Będzie jej bardzo smutno samej siedzieć, zobacz za oknem tak ciemno.
- Możesz. Iza odwróciła się dumnie na pięcie i podreptała za babcią.
Ewa uśmiechnęła się w głębi duszy i przypomniała sobie słowa Ireny „ Będzie dobrze Kochana, będzie dobrze...”
- No, chodź tu do mnie moja duża, dzielna dziewczynko. Ewa wtuliła się w ramiona Adama. Jesteś taka piękna, a w tej zielonej sukience wyglądasz uroczo. Już nie mogłem się doczekać, kiedy będę mógł poczuć aksamit twojej skóry, zapach twoich włosów, jesteś moja wiesz? Nikomu cię nie oddam.
- Adam ja...
Zamknął jej usta pocałunkiem.