CIENIE WOLONTARIATU
eszcze gorzej przed 2-gą nad ranem wezwano do mnie karetkę pogotowia. Lekarz po przejrzeniu wszystkich moich lekarstw od Alergii i antybiotyków, oraz po przebadaniu mnie, bardzo zdenerwował się na mój widok. –Co za sukinsyn pani córce to przepisał?!!! Pani doktor proszę pana. Odpowiedziała jemu na to pytanie moja mama. Proszę od razu to wywalić do śmieci!!! Po czym zrobił mi domięśniowy zastrzyk i odchodząc przekazał rodzicom, że jakby coś się ze mną działo, to niech natychmiast dzwonią ponownie na pogotowie. Po zastrzyku usnęłam, przestało mnie mdlić i robić mi się bardzo słabo, ale rano przebudziłam się z zawrotami głowy. Moja łepetyna była jak ołów bardzo ciężka. Nie miałam dosłownie siły łyżki podnieść z jedzeniem do ust, tak mnie ta choroba wyczerpała. W łóżku przeleżałam przykryta kołdrą aż od stóp po brodę 3 dni. Mama ledwie wyrabiała się z praniem koszul nocnych moich i pościelą, odwirowując ją. Kiedy temperatura mojego ciała ustabilizowała się i wróciłam troszeczkę do sił, postanowiłam ubrać się bardzo ciepło i wstać z łóżka. Kości bolały mnie od tego ciągłego wylegiwania się. Pomyślałam najwyższy czas zadzwonić do Ewy i uprzedzić ją, że na stancji już mnie nie ma, by przypadkiem tam do sąsiada mieszkania nie wybierała się do mnie. Co prawda ona znała mój nowy adres i miała nowy numer telefonu ode mnie. Uczulenie, które samo się wiosną pojawiło, zauważyłam iż stopniowo zanika na mojej skórze, tak jakby samoistnie. Wykręciłam numer do wolontariuszki. Było rano godzina 9-ta na zegarze. Odebrała go jej matka. –Dzień dobry, zastałam w domu Ewę? – Tak. Usłyszałam odpowiedź. –Czy może podejść do telefonu? Spytałam. – Nie, przykro mi, ale Ewa jest bardzo chora i leży w łóżku, a właściwie w tej chwili śpi. Wolałabym jej teraz nie budzić. –Bardzo mi przykro, że się zaraziła ode mnie grypą. Przestrzegałam ją przed tym. -Czy to coś pilnego pani Lauro? –Nie nic pilnego, chciałam tylko Ewie przekazać, że jestem z rodzicami już po przeprowadzce i proszę córce ode mnie życzyć szybkiego powrotu do zdrowia. Panią również serdecznie pozdrawiam. Dodałam. Jak wydobrzeje Ewa, to może do mnie oddzwonić, jeśli oczywiście zechce. Przekazałam tej kobiecie przez telefon. Podczas tej krótkiej rozmowy naszej przez słuchawkę wyczułam z jej strony ,jakby ironię wobec siebie w jej głosie, ale ona nie chciała mi powiedzieć o co konkretnie chodziło. Po tygodniu zadzwonił mój telefon. Była to Ewa, zła jak diabli jak zwykle na mnie. – Ty brudasie!!! Twoi rodzice to również banda brudasów!!! Ty flejtuchu!!! Jeszcze śmiesz do mnie dzwonić i rozmawiać z moją mamą?! Czy ty zdajesz sobie sprawę na jakie koszta finansowe naraziłaś mnie i wstyd?! Odkąd zachorowałam na Alergię, moja mama w domu utrzymuje ściśle sterylną czystość w całym domu. Nie ma prawa być najmniejszego kurzu, brudu. Kwiatów doniczkowych ( ani żadnych zwierząt!) musiała się pozbyć ,oddając je wszystkie do Przychodni Zdrowia, w której pracowała. Odkąd sięgam pamięcią zawsze była i jest kobietą bardzo czystą, która lubi ład i porządek. Ja tym bardziej codziennie dbam o swoją higienę osobistą. Wystarczy, że lekko się spocę, a już muszę iść pod prysznic, bo jestem uczulona nawet na własny pot. A ona mi z takim testem przez telefon?! Załapałam jakieś obrzydliwe paskudztwo!!! Wiesz ile ja przez Ciebie na leki i maści w aptece już wydałam pieniędzy?!!! –O co ci chodzi?!!! Krzyknęłam. Nie dość, że mi naubliżałaś, to jeszcze czepiasz się nie wiadomo o co moich najbliższych!!! Wiesz co Ewa tym razem grubo przegięłaś. –Co?! Ewo posłuchaj proszę u mnie było kilku dermatologów na wizycie domowej, ale każdy z nich wykluczył na sto procent , żebym była zarażona tym. Przecież byłaś za granicą, nurkowałaś w cudzym, używanym kombinezonie płetwonurka. Ja oprócz kontaktu w dotyku z tobą, nie mam i nie miałam z nikim innym przedtem do czynienia!!! Oburzyłam się. To fakt w międzyczasie, przychodząc do mnie spotykała się w św