Ciało do ciała (Malarz 10.)
Wrócił do budynku tylko w jednym celu, aby zabrać stamtąd Joannę. Zanim ją znalazł stanął jeszcze przed swoim najnowszym dziełem. To miała być żrąca tęsknota ciał Józefa i Maryi. Kobieta siedząca na kolanach mężczyzny. Oboje patrzący na siebie z obłędną tęsknotą wypełniającą oczy łzami, ona odkryta do pasa, on z lubością obejmujący jej pierś. Nad twarzami pracował najczulej i najsubtelniej. Wokół była stara Jerozolima, zbijano krzyże, chłostano, chodzili rzymscy żołnierze, gdzieś w oddali były symbole religijne – ryba, krzyż, winogrono, korona cierniowa kapiąca krwią. Chciał, żeby postacie dały się rozpoznać po otoczeniu i symbolach. Chciał wyrazić to jak w tym całym padole łez ważne jest mieć kogoś blisko. Zerknął na tytuł – Pożegnanie Jezusa i Marii Magdaleny – odczytał i otworzył oczy szeroko. Miało być – Tęsknota ciała. Zmienili. Przez moment go to tylko jednak obeszło. Teraz był po spotkaniu z Dominiką. Chciał stąd jak najszybciej wyjść.
6 7 następna ostatnia→