Chata, którą wieki roztrącą
Twoje z miejsca nie ruszy kamienia, Tym bardziej pewnym mogę być jednego: Że Ty jesteś, zaiste, Alfą i Omegą.” Ten wiersz Adam przeczytał i powiedział , że napisał go jego krajan, który w Ameryce żył, nagrodę Nobla dostał, a teraz po krakowskim Rynku spaceruje. Czesław Miłosz. * * * Brat Albert przysłuchiwał się tymczasem rozmowom krakusów. Wit Stwosz i Matejko tylko o swoim Krakowie mówili a przecież Matejko czeskiego pochodzenie i Wit wiadomo z Norymbergi. Adam też Litwę sławił i Litwinów do siebie przyciągał. Ahaswer zaś z Romanem Brandstatterem rozmowę zaczął. Miał mu za złe że uwierzył w Tego, którego on odrzucił. Uwierzył w Jezusa z Nazaretu. * * * Radio w pokoju Marcina miało magiczne oko i wielką skalę. Wszystkie stacje radiowe świata łapało i każdy czas. Właśnie transmisja radiowa się rozpoczęła z pogrzebu Juliusza Słowackiego. Marszałek Piłsudski polecił zanieść trumnę Juliusza na Wawel „by królom był równy”. Juliusz to przewidział. Przewidział że spocznie tam jako Król – Duch. Marcin wrócił do salonu i zbliżając się do stolika Juliusza chciał mu o tym powiedzieć gdy nagle nowy gość wszedł do salonu. - Słyszałem – rzekł – że o górach tu się rozprawia. Ja znam góry. Jestem Kukuczka. Jerzy Kukuczka. * * * Za wszystko w życiu się płaci. Musiałem zapłacić za te chwile kiedy ,,dotykałem” Nieskończoności. I powiem tak – warto było. My o tym wiemy panie Kukuczka , że warto mieć pasję. Pasję życia. * * * Dziennikarz z ,,Wesela” zapisywał już kolejny notes . Przeprowadził mnóstwo rozmów , wywiadów. Powiedział , że zamieści je w krakowskim ,,Czasie”. * * * „Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu” Mt 13. 2 Te tłumy, które go oglądały, uczestniczyły, nie zdając sobie z tego sprawy w wydarzeniach, które oddziałują na nas i oddziaływać będą do końca świata. Tłumy wokół niego, a wcześniejszy wers Mateuszowy brzmi: „Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem”. Nie zwoływał tłumów. A tłumy przyszły. A najbardziej zastanawiają ci, a przecież byli tacy, którzy obojętnie mimo wszystko przyjęli Jego słowa. Którzy przyszli bo coś się działo i była nadzieja że coś się dziać będzie. A Jezus siedząc w łodzi takie słowa im mówił: „Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy niechaj słucha”. * * * „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie patrzeć będziecie, a nie zobaczycie”. Ilu z tego tłumu słuchało a nic nie zrozumiało, patrzyło a nie zobaczyło w Nim Boga. I mówi do nich Jezus siedząc w łodzi. Fale uderzały delikatnie o brzeg przynosząc jego słowa. Kiedyś te fale dojdą aż do litewskiej puszczy i trzeba będzie siekierę wziąć, zwalić boga pogańskiego i krzyż wyciosać. I mówi tak: „Szczęśliwe wasze