Brnąć przez życie z Laurą cz.2
się spotkaliśmy. -Może wyglądam na mniej ale tak, chodzę. Jestem w pierwszej klasie. -Pierwszej? Niemożliwe, dałbym głowę, że jesteś w naszym wieku? Ale hej, hej nie jesteś przypadkiem siostrą Harrego? Takich loków nie ma byle kto-zażartował chłopak i wtedy wszystkie twarze zgromadzonych zwróciły się w moją stronę. -Widzę, że nic się przed tobą nie ukryje- i wtedy nagle z tłumu wyłoniła się moja przyjaciółka z rozmazanym na twarzy makijażem. Pociągnęła mnie z nieludzką siłą w swoją stronę. -Mogę porwać moją przyjaciółkę?-poprosiła. Chłopcy pokiwali głowami i wrócili do tematu choinki. Szkoda, że Em nie wiedziała, że w tamtym momencie porwała mnie z tego miejsca w którym właśnie się znajdowałam. Jak zwykle jej wyczucie czasu i właśnie wtedy, kiedy zaczęłam się dobrze bawić. -Miałaś rację, Liam to idiota. Był tak nawalony, że wydawało mu się, że rzucę się na niego po jednym głupim podrywie. Dobrze, że był tam twój brat, bo inaczej..mniejsza z tym, idziemy do mnie i już nigdy nie będę cię zmuszać byśmy szły na jakieś imprezy. Starczy mi wrażeń-powiedziała i pociagnęła mnie w stronę drzwi. Naprawdę nie wiem skąd ona bierze tyle siły. Spojrzałam jeszcze tylko w stronę salonu, gdzie nadal było słychać głosy moich nowych znajomych i ruszyłyśmy we dwie do domu Em. Potrzebowała mojej pomocy, prawda? Byłoby głupio z mojej strony, gdybym powiedziała, że chcę zostać. Ale nie, o czym ja w ogóle myślę. Nie należę do tego świata i nie zmieni to nawet chłopak, który się tak pięknie uśmiecha i ma takie cudnowe włosy. Jej Laura opanuj się, masz tylko szesnaście lat!