Listopadowe noce nie są brzydkie

Autor: plum
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

To nie prawda, że listopadowe noce są brzydkie. Czasami są pochmurne, czasami wietrzne i deszczowe. Ale to nie znaczy, że są brzydkie. Listopad to najbardziej tajemniczy miesiąc. I noce w tym miesiącu są równie tajemnicze. A ludzie, cóż... Boją się tego co tajemnicze i nieznane. Dlatego nie przepadają za listopadowymi nocami. Dlatego mówią, że są brzydkie. Powiadają, że w te noce można usłyszeć przerażające wrzaski potępionych dusz, które zwiastują śmierć temu, kto je usłyszy. Powiadają, że w listopadowe noce można spotkać zmarłych, którym nie spieszno na drugą stronę. Powiadają, żeby uważać podczas listopadowych podróży na vatadajisów i zwodniki. Ale to wszystko nie prawda. Bo nie wyją potępione dusze lecz banshee. I nie zwiastuje ona śmierci. Przynajmniej nie temu kto ją usłyszy, lecz kogoś bliskiego. Zmarłych się nie spotyka w każdą listopadową noc. Jedynie w pierwszą. W pozostałe noce spotkanie renerwanta jest prawie niemożliwe, chyba, że ktoś się zaweźmie i sam takiego przyzwie. A vatadajisy występują i owszem, ale do października. Później się chowają po stodołach, strychach i opuszczonych domostwach. A zwodniki... No, dobra, zwodniki to akurat prawda. Ale nie trzeba ich się bać. O ile im się nie zalazło za skórę.

Ale któż widział w rozhukanych miastach vatadajisa? A zwodnika? A... Nie, banshee to zły przykład. W listopadzie w miastach można spotkać inne rzeczy. Weźmy na to strzygonie. Uwielbiają nocne spacery po miejskich cmentarzach. Albo obłoczniki. Im więcej smogu tym więcej się tego pałęta.

No, my tu gadu gadu a chińczyków wciąż przybywa. Nie przedstawiłem Wam się. Będę Waszym narratorem. Nie tworzę tego świata, o nie. On został już stworzony. I to nie przez tego skretyniałego autora. Rozejrzyjcie się dookoła. Widzieliście kiedyś ducha? No, raczej nie. A słyszeliście banshee? Też nie. A może jednak? Problem nie w tym co widzieliście bądź nie, tylko w tym co chcielibyście zobaczyć. Człowiek próbuje racjonalnie wyjaśnić sobie niemal wszystkie aspekty tego chorego świata. Otwórzcie oczy... Macie kota? Koty są wyjątkowo ciekawymi stworzeniami. Widzą i słyszą na kilku planach więcej niż człowiek. Widzą nie tylko astral ale również kilka innych planów, których dzisiejsza nauka nie zbadała. Hm... Magia nie jest nauką. A jeżeli jest? W końcu w XVI wieku była wykładana na uczelniach. A jeżeli magia istnieje, tylko Kościołowi łatwiej z nią walczyć, jeżeli ludzie w nią nie wierzą? Rozejrzycie się. Otwórzcie oczy. Już? No dobra. Zakończmy więc ten żenujący wstęp w moim wykonaniu i przejdźmy do historii, którą Wam pragnę opowiedzieć.

 

Księżyc niknął raz po raz za ciemnymi, listopadowymi chmurami. Groby zwilżała delikatna mżawka, nielicznymi, cmentarnymi drzewami kołysał chłodny wiatr. Było wyjątkowo ciemno. Chwile, w których widać było księżyc były bardzo krótkie i rzadkie a sam blask, był tylko blaskiem odbitym i zniekształconym. Skrzypnęła cmentarna furta. Było na tyle ciemno, że obserwator mógłby wziąć to, za figiel wcale nie tak słabego wiatru. Jeżeli obserwator jednak otwarłby oczy, zobaczyłby postać w ciemnym płaszczu, sięgającym do kolan i skórzanej czapie na głowie. Ów obserwator uśmiechnąłby się jednak, bo zapewne by rozpoznał w postaci starszego pana, który zamieszkiwał pobliską okolicę i nazywany był po prostu „Panem Heńkiem”.

Pan Heniek nie zrażał się późną porą, było bowiem już grubo po dwudziestej trzeciej, ani psią pogodą. Wszedł on w alejki między grobami i udał się do planowanego miejsca. Dotarłszy do grobu swojej zmarłej małżonki zmówił krótką modlitwę. Przyklęknął i rozsypał coś pod swoimi stopami. Obserwator, mógłby rozpoznać jedynie biały proszek, który był zapewne jakimś pyłem, rozsypanym tylko dlatego, żeby kieszenie były czyste. Gdyby obserwator jednak otwarł oczy, dostrzegłby, że ziemia wokół tego grobu jak i sam grób są suche. Następnie, obserwator usłyszałby głos. Ni to szemranie, ni rzężenie. A następnie usłyszałby jak starzec mówi sam do siebie, wśród zawodzącego wycia wzmagającego się wiatru. Gdyby jednak obserwator otwarł oczy...

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
plum
Użytkownik - plum

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-25 19:37:31