Bo przeznaczenia nie wolno zmieniać

Autor: Kalista
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ł swój lodowaty palec do jej ust, dając znak by milczała wsłuchując się w bicie jej serca. Jej dusza uniosła się pod niewidoczny księżyc, wzniesiona przez całkiem obce i kompletnie nieoczekiwane uczucie. Zbliżył się do niej bardziej. Jego oczy mimowolnie się zamknęły, a usta powędrowały na jej malinowe wargi, złożywszy na nich delikatny, aczkolwiek zmysłowy pocałunek. Napełnił płuca jej zapachem, a wewnątrz niego coś ożyło. Dusza. Istnieć nie powinna. Już dawno zabita, spalona na wiecznie palącym się stosie nienawiści wraz z jego sumieniem. Chwila ciszy… - Będzie bolało? – wyszeptała tym razem bez drżenia w głosie, ale z melancholijnym spokojem. Czekała na śmierć? Automatycznie odsunął się od niej o parę kroków, niczym wiatr. Zmierzył ją zagubionym spojrzeniem, już nie pustym, ale pokazującym wskrzeszoną jego część. Co to ma znaczyć; czy będzie bolało? Przecież… Przecież nie może jej zabić… Ale dlaczego? Przecież tego chciał. To było jego celem początkowym i to powinien wykonać. Tylko jak? - Zazwyczaj boli – na jego twarzy naszkicował się uśmiech. Ciekawy był jej reakcji, przekonując się że jest jak każda inna jego ofiara, niczym się nie wyróżniająca, poza swoim gatunkiem, który przecież i tak nie powinien istnieć. Czekał na jej błaganie o to, by jednak jej nie zabijał, o to by poszukał kogoś innego. Czekał na to, że będzie próbowała się ratować, a wtedy bez zawahania wykona ten ruch, który już dawno powinien był się zakończyć. Ale Nadira nie miała być jego zwyczajną ofiarą. Ona nie chciała uciekać i nie zamierzała krzyczeć. Odchyliła głowę lekko na prawą stronę, a ręką odgarnęła swoje piękne włosy, odsłaniając szyję. Jego pragnienie zawyło niczym wygłodzony potwór. Tak nie wiele go dzieliło od jego afrodyzjaku. Ale także był głodny tym potwornym głodem nadziei i potrzebą akceptacji, która towarzyszy odchodzącym w świat niemilknących skojarzeń. - Dlaczego zwlekasz? - Chyba z tego samego powodu, przez który ty nie uciekasz. - Nie masz za dużo czasu. O poranku zdradliwe słońce na powrót rozjaśni dzień, a ty będziesz zmuszony ukryć się, przed morderczymi promieniami najjaśniejszej gwiazdy. Czarne spojrzenie mierzyło odważną elfijkę z nieukrywaną uwagą. - Uciekaj. – wysyczał A w odpowiedzi usłyszał milczenie. Jednak z powodu, jakiego nie potrafił zrozumieć nie mógł stać się przy niej zimnym potworem. Tym razem jego umysł po raz pierwszy nie krzyczał do niego ZABIJ. Tym razem coś krzyczało w nim słowo jakiego nie znał; KOCHAJ Jedna chwila i jedno spojrzenie wystarczyło, by jego niedoszła ofiara stała się jego przestrzenią, księżycowym światłem i nowym natchnieniem. Ale nie był głupi. Był świadomy, że on potwór nie może kochać, bo to oznacza śmierć. Odwrócił się. Odszedł powoli w ciemność, która była jego domem. On istota doskonała – jak zwykły śmiertelnik który błądzi. Stała. Czekała na rozwój wydarzeń. Zatrzymał się. Był już dostatecznie daleko, by nie słyszeć bicia jej serca, tworzącego jedyny odgłos w tej martwej przestrzeni. Mimo to batalie w jego chaotycznych myślach wygrała ciekawość, by zmienić swoją egzystencję. Postanowił, że jeżeli jeszcze tam jest, jeżeli czeka… Jeżeli wierzy to spróbuje… Spróbuje dotknąć uczucia miłości. W krótkiej chwili nieprzenikniona cisza, stała się akompaniamentem zbrodni. Zrobił to. Pocałował ją jak najkruchszą materię, z wyrazem najszczerszego uczucia. A ona to uczucie odwzajemniła. Jedna chwila, krótki oddech, przyspieszone bicie serca. Wodze trzymające potwora mroku przerwały się… Konała w jego ramionach, bo przeznaczenia nie wolno zmieniać. - Zapomnij, że jestem. Pamiętaj, że byłam. – ostatnie słowa, ostatnie tchnienie - rozerwały śmiercionośną ciszę. Bez możliwości opanowania się - popełnił zbrodnię, która miała stać się dla niego wieczną karą za poczucie istnienia miłości. Już nieczytelną, pozbawioną krążenia krwi i nadziei tulił do swego niebijącego od lat serca. Wyk

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kalista
Użytkownik - Kalista

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-12-12 20:43:45