Bo przeznaczenia nie wolno zmieniać
rzykniki popychały jego myśli w nieokreślonym kierunku, a z jego oczu uciekły pojedyncze łzy, jako oderwane fragmenty ożywionej duszy. Jego plecy poczęło oświetlać pełne dobrotliwej łagodności; niewidoczne światło księżyca, które jako jedyne go rozumiało. Ponieważ zabłądził w piaskach ciemności, teraz na powrót sam będzie musiał walczyć z istotą wieczności. I już nigdy nie dotknie uczucia miłości…
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora