Bia³y Rycerz

Autor: Fasoletti
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

awczy. Potrafi on przybieraæ barwê otoczenia, tak by lepiej chroniæ Ciê przed oczyma nieczystego pomiotu.
M³odzieniec, sk³oniwszy siê nisko, odst±pi³ krok i uklêkn±³. Ojciec Grzegorz po³o¿y³ mu d³oñ na czole i zamkn±³ oczy.
- B³ogos³awiê Ciê wiêc z woli Pana. Od tej pory imiê twe to Samuel Rogez, Bia³y Rycerz zakonu sprawiedliwych! Id¼ w ¶wiat i zwalczaj z³o pod ka¿da postaci±! Pobiera³e¶ nauki u najlepszych szermierzy, celne oko wyrabiali u Ciebie najwiêksi tego ¶wiata. Teraz pora by¶ z tych umiejêtno¶ci skorzysta³. Id¼ i niszcz z³o wszelakie Samuelu!
Gdy skoñczy³ swoj± przemowê zaleg³a z³owieszcza cisza. Wydawa³o siê ¿e uroczysto¶æ trwa³a krótko, lecz ksiê¿yc niby ogromna, srebrna tarcza wzniós³ siê nad katedr±. Wiêkszo¶æ ¶wiec zgas³a lub dogorywa³a, tak ¿e w ca³ym budynku zapanowa³ pó³mrok. Nagle na zewn±trz rozbrzmia³ z³owieszczy jêk. Tak g³o¶ny i nieludzki, ¿e wiêkszo¶æ zgromadzonych zatka³a uszy i pad³a na ziemiê, dygoc±c jak w gor±czce. Co¶ napar³o na ogromn± bramê wej¶ciow±. Deska rygluj±ca j± pêk³a ze straszliwym trzaskiem, a ostre niczym ig³y wióry porani³y stoj±cych najbli¿ej mnichów. Padli zakrwawieni na ziemiê, próbuj±c usun±æ ostre drzazgi ze swoich cia³. Samuel stan±³ plecami do o³tarza, zas³aniaj±c ojca Grzegorza i wymierzy³ gar³acz w wywa¿one wrota. Gdy zobaczy³ w nich z³owieszcze, pod³u¿ne cienie, wypali³. Kolejny raz powietrze rozdar³ przera¼liwy ryk. Kilka poszarpanych, cuchn±cych cia³ pad³o, jak ra¿one gromem. Mnisi próbowali uciekaæ, ale gdy tylko który¶ podszed³ bli¿ej wrót, pada³ pod ciosami niewidzialnych jeszcze wrogów. W¶ród nik³ego blasku dogasaj±cych ogarków zab³ysnê³o ostrze srebrnego miecza. Do klasztoru wpad³a wataha na wpó³ gnij±cych, wlok±cych za sob± wnêtrzno¶ci, cia³. Samuel rozpocz±³ taniec ¶mierci. Odcina³ koñczyny i szarpa³ martwe korpusy.
- W imiê Pana, giñcie diabelskie pomioty! - jego krzyk by³ g³o¶niejszy ni¿ wrzaski rozdzieranych martwymi pazurami braci.
Krew zala³a posadzkê, a trup za¶cieli³ j± gêsto. W¶ród wrzawy co chwilê rozbrzmiewa³ wystrza³ z tromblonu, po którym za ka¿dym razem w jêkach i konwulsjach pada³o na ziemiê kilku o¿ywieñców. Wiêkszo¶æ mnichów nie ¿y³a, a pozostali byli st³oczeni w niewielkiej, wschodniej nawie. Ale i tu dope³z³a w koñcu straszliwa horda, rw±c ¶wie¿e miêso i przegryzaj±c gard³a. Bia³y Rycerz walczy³ zaciekle, lecz napór nieprzyjaciela by³ zbyt wielki. Brocz±c krwi± z wielu ran i zadrapañ, wycofa³ siê pod o³tarz. Wypali³ jeszcze raz w najbli¿ej stoj±cych przeciwników i podbieg³ do klêcz±cego przeora.
- Co siê dzieje ojcze! - zapyta³
- Z³o dosiêg³o nas i tutaj, diabelski pomiot chce Ciê zniszczyæ! Musisz uciekaæ!
- Nigdy! - wrzasn±³ Samuel - przed chwil± przysiêga³em przed tob± i Panem zwalczaæ wszelkie z³o!
W tym momencie trupy rozst±pi³y siê i na posadzce zamajaczy³ nowy, ogromny cieñ, zniekszta³cony przez ostatnie dogasaj±ce ¶wiece, nie przypominaj±cy niczego, co Samuel w ¿yciu widzia³. Z³o¿ony z przypadkowych ko¶ci na kszta³t ludzkiej sylwetki, oblepiony skrawkami przegni³ego miêsa, z którego na ziemiê wypada³y tabuny czerwi demon wkroczy³ pomiêdzy swe s³ugi. Wskaza³ palcem na Rogeza. Ciemno¶ci na sekundê rozja¶ni³ b³ysk, a huk przeszy³ powietrze. Rêka bestii zosta³a rozszarpana na strzêpy przez kule z po¶wiêconej broni. Samuel skoczy³ w tabun nieprzyjació³ r±bi±c sobie drogê do przyby³ego pomiotu z³a, a gdy dopad³ go, j±³ ci±æ jego prze¿arte robactwem truch³o. P³aty cuchn±cego miêsa lata³y w powietrzu, pod nogami chrupa³y ko¶ci martwych mnichów, po cia³ach których st±pali. W koñcu bestia pad³a, ostatnim wysi³kiem, moc± swej diabelskiej woli wyrzucaj±c dwie ostre niczym sztylety ko¶ci w stronê ojca Grzegorza. Pociski rozszarpa³y jego klatkê piersiow± i nieszczê¶nik pad³ na twarz w ka³u¿ê w³asnej krwi. Samuel odr±ba³ g³owê najbli¿szemu wrogowi i

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
U¿ytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52