Beneris cz.IV
To moja wina, gdybym nie złapała micza, smok nie... - Cicho..- uciszył ją zatykając dłonią usta.- Już nic nie mów. Odprowadzę was rano na brzeg lasu, tak byście trafili do miasta, a potem wrócą do swojej wioski. A raczej do tego co po niej zostało. - Co to, to nie. Wracam z tobą. Muszę jakoś odkręcić to co się stało. O ile wiem to smoki powinny być podwładne Benerisowi. - Tak, ale tylko wtedy gdy tego chcą, jeżeli zło nimi zawładnie to sama widziałaś efekty. - Zło? Ale musi być ktoś kto to zło tworzy. - I jest. Nazywa się Keltar. Dawniej był elfem, ale tak zgłębiał czarną magię, że teraz nie należy już do elfów. Jest złą istotą. Podporządkował sobie smoki, orków i wiele innych stworzeń. - W takim razie wystarczy zabić tego Keltara i będzie po wszystkim. - To wcale nie jest takie proste. Keltar jest pilnie strzeżony przez smoki i orków. Po swojej stronie ma także olbrzymy i trolle. Jeszcze nikomu nie udało się tam dostać. - To co ja mam zrobić?- zapytała i spojrzała mu w oczy. - Ty nic nie możesz zrobić. O wiele silniejsi od ciebie próbowali i im się nie udało. - Ale oni nie mieli tego miecza. - Iza i Eovis byli tak pochłonięci rozmową, że nie zwrócili uwagi na to, że Patrick od paru minut już nie śpi, tylko bacznie się im przygląda. Dopiero teraz gdy przemówił zdali sobie z tego sprawę.- Widziałeś co zrobili strażnicy z zamku, byli przerażeni. - Wy ludzie nie rozumiecie innych ras. To, że oni byli przerażeni nie znaczy, że orkowie czy olbrzymy będą. Oni nie znają tej legendy, nie wiedzą co to jest Beneris. Dla nich to kolejny, zwykły miecz. - Może i nie rozumiemu, ale chcemy wam pomóc.- Iza spojrzała na Patricka i uśmiechnęła się. Cieszyła się, że chociaż on ją popiera. Zebrała się na odwagę. - Możesz nas odprowadzić na skraj lasu, ale my i tak będziemy się starali naprawić to co zepsułam. Zniszczę tego Keltara, choćbym miała sama zginąć. Eovis i Patric spojrzeli na nią. - Zrobicie co będziecie uważali za słuszne.- wzruszył ramionami.- Zaprowadzę was na skraj lasu, ale lepiej byłoby gdyby miecz został w lesie. - Iza spojrzała na Eovisa, a potem na miecz. - Beneris jest teraz w moim posiadaniu i sama zdecyduję co z nim zrobię.