Astalos en Hagor - rozdział I

Autor: Astalos
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ego przykładu wysilał wszystkie swe zmysły by coś wymyślić.
- Panowie... co nas obchodzi jeden człowiek? Dajmy mu spokój - może piwo mu szkodzi i potem musiałby spędzić wiele godzin w wychodku? Napijmy się za nasze zdrowie!
I już, już wydawało się, że wszyscy idą za radą swego burmistrza i wracają do swych spraw zapominając o człowieku w kącie, gdy nagle jeden powiedział przerażonym półszeptem:
- Spójrzcie....
Wszyscy jak na komendę dowódcy wojskowego obrócili się znowu w to miejsce. Przybysz sięgał ręką do kieszeni, wyciągając z niej jakieś ziółka i wsypując do kubka z wodą.
- Czarownik.. mówię wam, jak tu stoję, czarownik! - odezwał się jeden tak, by nie dało się go słyszeć w tamtym kącie
- A jaki tam czarownik... człek zwariował i tyle.. trawę będzie do wody rzucał...   - odpowiedział mu inny niby z uśmiechem, ale bardzo wymuszonym
- On na wariata nie wygląda. I lepiej, żeby czarownik wariatem nie był, bo zaraz nas wszystkich w żaby albo psy pozamienia...
- Ciebie to już chyba w osła zamienił - nie dawał za wygraną tamten
- Jak takiś mądry, to powiedz po co zioło do wody wrzuca, ha?
- A o naparach słyszeliście?? - starał się uspokoić powszechne rozdrażnienie i przestrach Herben - są zioła które wrzuca się do gorącej wody i można to wypić, czasami nawet coś leczy..
- Słyszałeś Walik? Idź do niego, może cię z głupoty uleczy! - przeciwnik teorii o czarowniku był coraz bardziej wesoły
- A pójdę, i powiem żeby cię z twoimi świniami pozamieniał! Co ty myślisz, że ja czarownika nie rozpoznam? takich to ja na milę rozpoznaję! - Walik patrzył mu w oczy coraz wścieklej
- Ty czarownika widział?? Chyba jakżeś piwa za dużo wychlał. Gdzieś ty go niby zobaczył?
- A ja ci mówię, żem widział! Wielem rzeczy widział, o których ci się nie śniło w tej twojej pustej łepetynie!
  I w ten sposób uwaga zaczęła się zwracać na dwóch kłócących się ludzi. Herben był nawet zadowolony z takiego obrotu akcji - ich znał, mógł udobruchać. Gdyby zaczęła się bójka z tamtym nie miałby pojęcia co robić. Szczególnie, jeśliby się rzeczywiście okazał czarownikiem.
- Przyjaciele, uspokójcie się... - odezwał się w końcu rozdzielając patrzących na siebie wilkiem ludzi - i po co ta bójka? Meron ma już ładne drzwi, a i okna też niczego sobie...
Wspomnienie ogromnej siły właściciela karczmy ostudziło zapały skłóconego Walika i jego sąsiada. Popatrzyli na siebie tym razem przyjaźniej i jeden drugiemu piwo postawił.
    Burmistrz spojrzał na nieznajomego - ten powoli wypijał zawartość kubka. Sam nie wiedział co ma myśleć o tym, czy jest czarownikiem. Nigdy żadnego nie widział, a wiedział, że istnieją. Ale żeby jeden trafił do takiej małej mieściny jak Bristel? Może.. ale na pewno nie teraz. Jest zbyt biednie ubrany. A słyszał o bogactwach magów i czarownic. W tej chwili każdy zdawał się mieć go daleko gdzieś - ale co będzie później? Postanowił z nim pogadać. Już odwracał się w jego stronę i uczynił dwa kroki, gdy nagle uświadomił sobie, że jeśli do niego podejdzie, znowu przykuje uwagę reszty. I wtedy zaczną się pytania, oskarżenia... Doszedł do wniosku, że lepiej zostawić go w spokoju - wypije swoje, może coś zje, pójdzie i będzie znowu względny spokój. Został więc przy swoich, pijąc z nimi i rozmawiając na przeróżne tematy. Czasem ktoś coś wspomniał o Abregonie. Meron Agone uspokajał się.
   Nagle drzwi karczmy znów się otworzyły i weszły przez nie dwie osoby. Pierwszą był wysoki człowiek z krótkimi kasztanowymi włosami i niegoloną od dłuższego czasu, ale zadbaną brodą. Miał na sobie czarne spodnie i skórzaną kurtkę. W ręku trzymał jakieś dość długie zawiniątko. Rozglądnął się po zebranych i skierował się do jedynej wolnej obecnie ławy, tuż przed nieznajomym w kącie. Za nim wszedł elf. Także wysoki, z długimi blond włosami sięgającymi dużo poniżej ramion. Na włosach można było dojr

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Astalos
Użytkownik - Astalos

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-26 18:39:21