przepłacone skrzydła
O szybę znów rozbił się ptak. Chyba wróbel. Jak samobójca.
Ludzie skaczą w dół gdy chcą definitywnie przerwać rzeczywistość. Czasem po prostu wchodzą na dach swojego bloku. Czasem szukają spektakularnych miejsc. Wyjątkowej scenerii jak na oświadczyny, na ślub, na wieczór kawalerski. Miejsca, które da odpowiednią oprawę chwili. Czy ludzie którzy lubią celebrować życie lubią też celebrować śmierć? Może ci, dla których życie było tylko łańcuchem identycznych oczek chcą odejść skacząc z centralnego punktu miasta, a ci którzy żyli barwnie i niecodziennie gdy już odchodzą to w poczuciu porażki po cichu. Trzeci ptak w tym tygodniu. Okno samobójców. Uderzają głucho, jak śniegowe kulki rzucane przez dzieciaki. Boje się ich dotknąć. Ptaki są jak kaleki. Twory bez rąk, bez zębów, z dziobami często irracjonalnie wielkimi jak niepotrzebna proteza.Okaleczone za cenę skrzydeł, a gdy już dociera do nich, że latanie nie jest warte takiej ceny rozbijają się o moje okno.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora