A co by było, gdyby... 4
-No pewnie!- Monika ucieszyła się. Miała już kolejnepowody, żeby bardziej lubić Paulę- obie kochają książki, i obie lubią Musierowiczkę. Monika poczuła się wewnętrznie zespolona z Pauliną. Ta dziewczyna ciągle ją pozytywnie zaskakiwała. Ciekawe ile jeszcze mają ze sobą wspólnego?
Paula podała jej książkę. Monika od razu ją przewertowała. Zapowiadał się dzisiaj miły wieczór w towarzystwie ciekawej książki. Monika cieszyła się na samą myśl o tym, że znów będzie mogła się zagłębiać w losy rodziny Borejków. Jakieś wątki miłosne, przeploty losów starych bohaterów, jakieś nowe twarze i ten teges…
-Dzięki. Chyba jeszcze dzisiaj ją przeczytam.
Monika schowała książkę do torby. Gdy nalewała sobie herbaty, jej oczom rzuciła się kolorowa okładka zeszytu, który leżał na stole. Nosiła napis „Love the littlethings in life” na graficep przedstawiającej kartkę z zeszytu.
-Fajna okładka – powiedziała na głos –Ten zeszyt świetnie by się nadawał na pamiętnik.
-Haha, to prawda. Można powiedzieć, że taką rolę pełni- Paulina powiedziała trochę nieśmiało.
-Piszesz pamiętnik?- Monika zapytała zaciekawiona.
-Nie. Piszę wiersze- przyznała się, lekko zawstydzona.
- Serio? Ale ekstra! Mogę poczytać?- Monika już miała zeszyt w ręku i go otwierała.
Paulina pisze wiersze? Kto by pomyślał…
-Takie tam dyrdymały do poduszki. Nie ciekawe w ogóle.
-Czemu nie ciekawe?- Monice serce rosło. Sama miała ochotę się przyznać do swojej wielkiej tajemnicy, o której nikt nie wiedział, nawet siostry przed śmiercią- Ja lubię czytać wiersze. Co prawda ich nie rozumiem, ale czytam. Sama kiedyś też pisałam, ale potem stwierdziłam że nie potrafię i przestalam.
-Naprawdę? No to czytaj, może akurat ci się jakieś spodobają – Paula była co raz śmielsza.
Monika otworzyła zeszytna pierwszej lepszej stronie i przeczytała jeden krótki wiersz. Jak olśniona przewracała kolejne kartki i czytała. Na koniec powiedziała.
-Nie znam się wiele na poezji, ale mi się podobają twoje wiersze. Przynajmniej te, które przeczytałam.
-Mam jeszcze kilka zeszytów, jakbyś chciała zobaczyć…- Paula wstała i sięgnęła po kolejne zapisane notesy z fruwającymi kartkami- Sorry, że te kartki tak fruwają. Ostatnio kupiłam sobie nowy, żeby przepisać te stare i też je jakoś przerobić, bo teraz bym je zupełnie inaczej napisała.
-Yhm- Monika kiwnęła głową ze zrozumieniem i wyciągnęła rękę, by wziąć od Pauli zeszyty- Może ja też wrócę do pisania?
-Czemu nie? Mi to pomaga, jak jestem w złym nastroju. Tobie pewnie też pomoże, zwłaszcza teraz, po śmierci… rodziny.
-Nom- zgodziła się, wertując kartki w skupieniu. Monika zawsze musiała się mocno skoncentrować, żeby przeczytać tekst wiersza, a jeszcze mocniej, żeby zrozumieć z niego choć odrobinkę.
-Ostatnio zaczęłam nawet pisać opowiadanie…- zaczęła rozkręcona już Paulina.
-Serio? Dawaj!- Monika chciała je przeczytać. „Kurczę, chyba jej powiem!” pomyślała szczęśliwa. Nigdy nie myślała, że kiedykolwiek się do tego komuś przyzna, ale chyba właśnie nadeszła ta chwila.
-Mam je w komputerze. Czekaj chwilę, muszę go włączyć.
-Wiesz, co? To ja ci się chyba też przyznam- zaczęła niepewnie Monika- Latem też zaczęłam pisać powieść.
-Naprawdę?- Paula była zaskoczona- To mi też musisz dać przeczytać.
-Do tej pory w ogóle to była moja święta tajemnica. Nikt nie wiedział, że piszę. Jesteś pierwszą, która się o tym dowiaduje.
-Jak miło – Paula podała jej laptopa- To tym bardziej muszę przeczytać. Publikujesz ją gdzieś w Internecie?
-Nie. Na razie piszę na komputerze, tak dla siebie. Nie myślałam, żeby moja książka miała kiedykolwiek ujrzeć światło dzienne.