A co by było gdyby 2
- Jasne, bardzo chętnie. Jak tylko będziesz potrzebowała pomocy, to dzwoń. Też się mogę przecież na coś przydać.
- Yhm- Monika przytaknęła i wypiła kolejny łyk zamyślona.
- O czym myślisz?
- Co by było, gdyby się to wszystko nie wydarzyło- odpowiedziała powoli.
- I co?- Ela czekała na ciąg dalszy.
- Tata by teraz siedział w salonie, naprawiał zamki, mama by siedziała przy stole i coś szyła, Józek by oglądał pracę rolników na youtubie, Marek by czytał magazyn historyczny, Julia robiłaby sobie manicure, Łucja czytałaby jakąś książkę naukową, Robert udawałby, że się uczy w swoim pokoju, a tak naprawdę grałby w jakąś bezsensowną grę, ja wymyślałabym kolejne kreacje, albo robiła robótkę ręczną a Stefan właśnie wracałby z pracy…
-Cześć – do kuchni wszedł Stefan jak na zawołanie. Był narozprawie, ale zaraz po niejmusiał lecieć na pomoc szefowi.
- Cześć – odpowiedziała mu Ela- Szef nie chciał ci dzisiaj dać wolnego? – zagadnęła go.
-Dla niego pracownicy ani ich życie prywatne się nie liczy- skomentował krótko.
- Tyle ma długów?
-A kto go tam wie? Nie zdziwiłbym się.
Stefan pracował u prywaciarza, a jak to z prywaciarzami bywa- jakby mogli, każdego pracownika trzymaliby przy sobie jak najdłużej i najlepiej jeszcze płacili mu najmniejszą krajową, albo i mniej.
Stefan pokręcił się chwilę po kuchni, zobaczył co w garnku na obiad, wziął nitkę makaronu w palce i włożył do ust, po czym poszedł pod prysznic.
- Ja bym się na jego miejscu zwolniła – powiedziała Ela- Jak można tak traktować pracowników!
Monika wzruszyła ramionami.
-Rodzice też mu to powtarzali. Ale teraz? Jak się zwolni i nie będzie miał pracy, to Robert na pewno wyjedzie do ciotki Felicji. Po rozprawie niech robi, co mu się żywnie podoba. Przeżyjemy ze spadku. Ale jeszcze nie teraz.
Monika niechętnie weszła w temat pracy Stefana. Cała trójka przeżywała teraz ciężki okres- nie dość, że sześć pogrzebów na raz, to jeszcze opieka nad Robertem i do tego praca na utrzymanie. Miała już powoli dosyć. Czasami marzyła, że to wszystko koszmar i że zaraz się obudzi. Ciągle się dziwi, że to wszystko do tej pory przetrwała. Rodzina i przyjaciele pomagali jak mogli. Była im bardzo za to wdzięczna. Gdyby nie oni, pewnie leżałaby teraz w łóżku w ciężkiej depresji zamknięta na cały świat.
Wypiła drink do końca. Jak Stefan zje, pozmywa brudne naczynia, a potem siądzie przed laptopem i obejrzy jakąś głupią komedię romantyczną. I przy tym nie kiwnie nawet palcem. O problemach zacznie myśleć jutro.