A co by było gdyby... 19, 20
-Ja rozumiem i dziękuję za troskę, ale nie. Nie chcę oddawać Roberta. Mam te prawa rodzicielskie bo sama chciałam się nim zająć. Robert też nie chciał iść do żadnej ciotki tylko zostać z nami. Damy sobie radę. To jest tylko kwestia dotrwać do wakacji, potem będzie łatwiej.
-Jak pani uważa- wychowawca przestał ją namawiać- Robert musi jeszcze w tym roku nadrobić dwa sprawdziany, a resztę może nadrobić w wakacje.
-Jakie to sprawdziany?- Monika chciała wiedzieć.
Nauczyciel stropił się lekko.
-Proszę wejść do klasy- zaprosił gestem ręki i otworzył drzwi- zostawiłem dziennik.
Monika weszła do klasy pełnej uczniów. Wszyscy jednak byli skupieni w grupie na końcu pokoju. Monika postanowiła nie rozglądać się za bratem. Jak coś to pogadają w domu. Podeszła do biurka, przy którym usiadł nauczyciel i wertował dziennik. Wymienił jakieś dwie nazwy, z których nic nie zrozumiała. „Robert pewnie wie o co chodzi” pomyślała z nadzieją. Zapytała jeszcze o oceny na koniec roku i postanowiła się ulotnić. Czuła na sobie kilkadziesiąt par męskich oczu, a tylko jedne były żeńskie i zrobiło jej się nieswojo. Na koniec usłyszała jeszcze miłe słowa od nauczyciela:
- Wypadki chodzą po ludziach, ale pani, mimo młodego wieku, bardzo dobrze sobie z nimi radzi. I Robert tak samo. Wielu rodziców tak nie ma. Życzę pani wszystkiego dobrego. Miłych wakacji.
Monika zaskoczona uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Również życzę panu miłych wakacji.
Monika wyszła z klasy uskrzydlona.
*
Chłopak wszedł z obstawą do szkolnego budynku. Z zewnątrz nie wyglądał nowocześnie, raczej staroświecko, obrośnięty bluszczem. Ale miał swój klimat. W środku szkoła przypominała już bardziej współczesną.Na filmie dziewczyny widział dużo komputerów i elektroniki. Szkoła zawodowa, ale na wysokim poziomie.
Był ciekawy, jak zareaguje na jego widok. Czy zacznie piszczeć i płakać jednocześnie, czy zaniemówi, czy może jeszcze ucieknie. Najbardziej lubiał jak uciekały. Widział wtedy na ich twarzach przerażenie, które go lekko rozbawiało- jakby się go bały, jakby był jakimś upiorem.
Grono nauczycielskie wiedziało o wygranej dziewczyny i niespodziance w związku z tym. Zapytali z chłopakami na portierni gdzie dojść do gabinetu dyrektora, a stamtąd już prosta droga do zwyciężczyni.
Chłopak lubiał współpracować z dzieciakami i młodzieżą niewiele młodszą od niego.Lubiał poznawać nowych ludzi i uwielbiał ekscytację z tym związaną. Nie miał nic przeciwko pracy ze starszymi, bardziej doświadczonymi, ale młode umysły jednak zawsze lepiej wstrzeliwały się w jego wizje artystyczne. Ze swoim pokoleniem czuł szczególną więź. W jego twórczości była widoczna ta młodzieńcza energia, której nie miały starsze utwory. Chłopak więc ogromną ochotą wszedł z dyrektorem do klasy, gdzie uczyła się dziewczyna.
Przeżył lekki szok: Pośród około trzydziestu osób siedzących w ławkach zobaczył zaledwie jedną osobę przedstawiającą płeć piękną. Dyrektor wyjaśnił, że to klasa o dwóch kierunkach: Informatycznym i elektronicznym. Chodzi do niej tylko albo aż jedna dziewczyna, która interesuje się informatyką, co rzadkie dla tej płci. Chłopak kiwnął głową w zrozumieniu i się uśmiechnął do Angeliki.
Dziewczyna w szoku rozwarła szeroko oczy i zaczęła krzyczeć „Oh, my God! Oh, my God!”. Wyraźnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić- czy wstać, czy siedzieć, czy uciec, czy się śmiać, czy płakać. Celebryta musiał więc przejąć rolę i sam podszedł do Angeliki, którą popchał kolega, gdy ta nie chciała się ruszyć. Płacząc ze szczęścia uścisnęła swojego idola.
-Wygrałaś konkurs- powiedział do niej- Serdecznie gratuluję tobie i twojej klasie. Przez najbliższy tydzień na pewno uda nam się nagrać świetny teledysk.
-Nie wierze, nie wierzę!- powiedziała w obcym języku, odwracając się do kolegów- Wygrałam!