2084 czyli Europa da się lubić

Autor: Horsztynski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Przeciskał się korytarzem, w tłumie granatowych mundurków. Wszystkie jednostki zlały się w jedną ciecz, szlam płynący wśród czystych białych ścian. Szlam, który można ukształtować. Ukształtować albo na człowieka, albo na bezmyślne gówno. Zależnie od tych, którzy zostali obarczeni odpowiedzialnością, kształtowania młodych umysłów.

Kevin poczuł czyjąś rękę w kieszeni swojego mundurku

- Ejj..?

- Nie odwracaj się, hehe.

Znowu ten idiotyczny śmiech. Ostatni blister Panaceum znowu trafił w ręce osoby, która bardzo wzięła sobie do serca zachęty Partii, do zażywania tego cudownego leku.

- No, wiem że jesteś dobrym kolegą i tym razem również nikomu nic nie powiesz, hehe. Chyba, że chcesz spotkać się po lekcjach. Do zobaczenia w klasie, hehe.

Gdyby ten lek nie tłumiłby tak bardzo emocji, Kevin chciałby roztrzaskać jego głupią gębę i ubrudzić czyste białe ściany jego krwią. Chciałby, by ten kretyński śmiech ucichł raz na zawsze.

Lecz nic takiego się nie stało. Chłopak dalej szedł przed siebie, z kamienną twarzą, jak i reszta ludzi go otaczających.

 

Pan pracownik miesiąca zrobił swoje hackerskie hokus pokus, tak by osoba nadzorująca obraz z jego monitora widziała wykresy, a Karl mógł zobaczyć czy nie ma nowej wiadomości od tajemniczego nieznajomego. Była.

- ZAŁÓŻ SŁUCHAWKI. WŁĄCZ NAGRANIE.

Jak mu nakazano, tak zrobił.

- Środek, który opracowaliśmy, pozwoli zwiększyć nasze zyski wielokrotnie. - Karl rozpoznał mówiącego mężczyznę, którym był Waclav Tichy, dyrektor generalny filii EuroCorpu w Metropolii 11. Wśród siedzących przy stole rozpoznał innego dyrektora generalnego, Johna Smitha. Pozostali również musieli być kimś ważnym - Jest to dodatek do żywności zwany...

- Och, co twoi chemicy mogli wynaleźć, czego już nie wynaleźliśmy? – przerwał mu jakiś facet, którego twarzy nie było widać z tego ujęcia kamery.

- Niech mi pan nie przerywa panie Corso, a pana zaskoczę. Otóż naukowcy pracujący w mojej filii stworzyli K01. Dodany do żywności sprawia że konsument je trzy, cztery lub nawet pięć razy więcej. A jako że 90% żywności tego kraju produkuje EuroCorp... Zyski policzcie sobie sami, panowie.

- Oczywiście ma pan coś na potwierdzenie tej teorii? - zabrał głos John Smith.

- Ależ nie zwołałbym tego zebrania gdybym nie przeprowadził dogłębnych badań. - Na ścianie wyświetlono slajdy. Slajdy przedstawiające ludzi, wręcz wpychających sobie jedzenie do gardła. - Jest tylko jeden efekt uboczny. U niektórych królików doświadczalnych pojawił się rak.

- Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło! - Uśmiechnął się przebiegle. - Wprowadzimy na rynek cudowne lekarstwo na raka, a nasze zyski wzrosną jeszcze bardziej.

- A skąd weźmiemy te cudowne lekarstwo na raka?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Horsztynski
Użytkownik - Horsztynski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-03-14 17:20:37