"Nie ma przypadków, są tylko znaki."
Po raz pierwszy zetknęłam się z kryminałem z serii "Robert Pruski" autorstwa Piotra Głuchowskiego. Szczerze mówiąc sądziła, że to będzie bardzo ciekawa i wciągająca lektura. Jednak moje oczekiwania nie sprawdziły się, lecz zupełnie możliwe jest to, że zaczęłam czytać tę serię od środka. Lecz myślę, że po prostu nie do końca odpowiada mi styl autora. Trudno było mi się czasem połapać i bardzo się męczyłam próbując połączyć fakty z datami. Dodatkowo sposób łączenia kryminału z fantastyką, czyli demonami i tym podobnymi stworami jakoś mi nie pasował. Początkowo myślałam, że książka będzie bardzo dobra w odbiorze, ale im dalej tym nawet było gorzej. Może po prostu to nie moja bajka, ale natłok różnych pseudonimów trochę robi zamieszania i trudno jest za nimi nadążyć a fabuła rozwija się jednocześnie bardzo powoli, wręcz mozolnie.
"Gdy Pruski miał długie włosy, Jacul mu powtarzał, że kiedyś za sam wygląd dostałby w łeb blondyną, czyli rabarbarem."
Robert Pruski jest pracownikiem lokalnego serwisu - Głos Torunia, zajmuje się między innymi rozwiązywaniem kryminalnych zagadek. Tym razem sprawa dotyczyła zaginięcia córki bardzo bogatego Roma, który prawdopodobnie był zamieszany w działalność przestępczą. Jego córka Pranka zaginęła już trzy lata temu i ślad po niej zaginął. Ostatnio była widziana w okolicach miejsca, gdzie spotykali się różni, często bardzo wpływowi ludzie, przy okazji zabawiając się z nastolatkami. Gdy ojciec dziewczyny otrzymał film z udziałem Pranki, z wściekłości podpalił swój dom z żoną i teściową w środku. Sam znalazł się po tym wydarzeniu w szpitalu psychiatrycznym.
"Nie da się odzobaczyć raz zobaczonego."
Ślady prowadzonego przez Pruskiego dochodzenia wykraczają poza granice Polski, więc dziennikarz rusza tym tropem.
Okazuje się, ze w tym czasie zostaje porwany chłopiec o imieniu Krzyś, który jest synem pani marszałek...
Czy oba zaginięcia są ze sobą powiązane? Czy Robert Pruski trafi na ślad Pranki i Krzysztofa? Kto i dlaczego dokonał prwania?
Muszę powiedzieć jeszcze, że zakończenie książki było niemal błyskawiczne, moim zdaniem nie do końca wszystko stało się jasne, ale podejrzewam, że wyjaśnienie tych spraw będzie można znaleźć w następnej części serii.
Nie mogę napisać, że jest to zła książka. To dobry kryminał, chociaż nie wszystkie jego elementy mi się podobają. Jest to jednak tylko moje subiektywne spostrzeżenie, z którym nie wszyscy muszą i nie powinni nawet się zgadzać.
Porusza bardzo trudny temat - porwania dzieci w celu ich torturowania, gwałtów a w końcu zabójstw i jeszcze kręcenia filmów z tych zdarzeń.
Autor w książce nawiązuje do prawdziwych spraw, które wcześniej i obecnie się wydarzyły.
Książkę mogłam przeczytać dzięki Wydawnictwo AGORA, za co bardzo dziękuję.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Myszka77
Za furtką zamkniętą na skobel leży stary wilczur. Nazywa się Ugryź i z tego, co gliniarz mówił, ostatnio sra pod siebie. Na prawym oku ma bielmo. Jego pan tez brzydki: cera jak spód dywanu, poplamione spodnie i kamizela włożona na bebech rozmiaru bojlera. Jedyne zmiany w jego życiu to zmiany na skórze, więc pije.
Gdzie jest prezes Kaczyński? Właśnie wracał z mszy świętej. Miał się spotkać w Toruniu z Ojcem Dyrektorem. Wszystko było zabezpieczone jak należy. Dwie...
Sensacyjna historia rozpięta między Afganistanem i Toruniem, której akcja rozpoczyna się w 1984 roku i kończy współcześnie....
Przejechali dwie wioski, bandyci – inaczej niż w filmach – nie zasłonili porwanemu oczu, jakby się w ogóle nie bali, że ich potem pozna. Może nie będzie "potem"? Starał się o tym nie myśleć.
Więcej