Zrost

Ocena: 5.22 (9 głosów)

Komisarz Bernard Gross powraca!

Czy śmierć przerwie zmowę milczenia?

W jeziorze niedaleko Chełmży komisarz Gross znajduje ciało starszego człowieka. Nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, a może jednak morderstwo? By wyjaśnić sprawę, policjant zagłębia się w przeszłość ofiary. Szybko przekonuje się, że historia zmarłego mężczyzny skrywa w sobie mrok.

Granice człowieczeństwa przesuwają się, gdy na szali leży życie najbliższych. Czy ten, kto ignoruje krzywdę ofiar, by zapewnić bezpieczeństwo rodzinie, staje po stronie katów?

Niezabliźnione rany z odległej przeszłości jątrzą się, a pakt milczenia utrudnia rozwikłanie tajemnicy. Bernard Gross staje przed jednym z największych wyzwań w swojej policyjnej karierze, jednocześnie zmagając się z poszukiwaniem odpowiedzi, kto stoi za krzywdą jego własnej rodziny.

Kontynuacja bestsellerowej i wielokrotnie nagradzanej serii Roberta Małeckiego to literacki majstersztyk, trzymający w napięciu do samego końca.

Informacje dodatkowe o Zrost:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788308081754
Liczba stron: 456

Tagi: Kryminały detektywistyczno-policyjne

więcej

Kup książkę Zrost

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zrost - opinie o książce

Robert Małecki to nazwisko zna chyba każdy książkomaniak, który czyta kryminały. Ja czytam i aż wstyd się przyznać, ale jest to moje pierwsze spotkanie literackie z tym wielokrotnie nagradzanym polskim pisarzem.

Zrost nie jest powieścią jednotomową. Należy do serii o komisarzu Bernardzie Grossie. Zdaję sobie sprawę, że ogląd miałabym pełniejszy gdybym przeczytała wszystkie części – muszę koniecznie nadrobić trzy wcześniejsze, bo przyznaję, że byłam mocno zagubiona w niektórych fragmentach.

 
W tym tomie komisarz Bernard Gross i Monika Skalska z chełmżyńskiego komisariatu policji będą mieli nie lada orzech do zgryzienia. A wszystko zaczyna się tak błaho i wygląda… No właśnie. W jeziorze niedaleko Chełmży zostaje znalezione ciało. Okazuje się, że to Stanisław Sądecki, mężczyzna w jesieni życia, z przeszłością skandaliczną, a nawet haniebną. Prawie w tym samym momencie dochodzi do wypadku komunikacyjnego, w którym ginie Małgorzata Wójcicka. Wypadki się zdarzają, nawet dość często; utonięcia również. A co jeśli ani jedno, ani drugie nie było przypadkową śmiercią. Czy oba zgony są ze sobą powiązane? To nie będzie prosta sprawa, a raczej powiem szczerze, to będzie męczące śledztwo.

 

Są tropy prowadzące donikąd i te, za którymi strach iść. Bo zmarłym należy się spokój.
 

Akcja powieści toczy się dwutorowo, ponieważ wraz ze śledczymi przenosimy się aż do II wojny światowej, aby odkryć modus operandi. Gros i Wójcicka analizują szczegółowo życie obydwu ofiar i odkrywają powoli zagrzebane przez lata tajemnice. Przeszłość łączy się z teraźniejszością, przez co nic do samego końca nie jest oczywiste i jasne. Małecki świetnie przedstawił pracę śledczych – co nie jest wcale tak częste w literaturze – bardzo wnikliwie; można powiedzieć, okiem rasowego dziennikarza. Rys psychologiczny bohaterów powieści nie pozostawia nic do życzenia i na pewno nie potrzebuje komentarza, jest po prostu doskonały. Narracja więcej niż zadowalająca, podobnie jak zagadka, z którą przyszło się zmierzyć śledczym.

 

Zrost ma wszystko to co lubię w świetnie skrojonym kryminale. Nic do końca nie jest oczywiste. Mroczny klimat. Urywające się wątki śledztwa. Brak szaleńczego tempa. Spokój, Drobiazgowość. Ludzie z rozterkami i traumami. I dialogi, którym można wystawić najwyższą ocenę. A do tego, co wcale nie tak częste dzisiaj, piękne opisy przyrody, które nie nużą. Według mnie są uzupełnieniem, nadają kolorytu.

To nie jest taki zwykły kryminał. Zrost porusza również kilka ważnych tematów i przez to staje się jeszcze bardziej wartościowy. Zdecydowanie książka zmusza nas do pewnych refleksji i do zastanowienia nad przeszłością, rodziną, starością.


Zrost to coś więcej niż powieść kryminalna i będą zadowolone osoby, które oczekują od książki, którą biorą w ręce czegoś szczególnego. Sama sobie się dziwię, że dopiero teraz spotkałam się z twórczością Roberta Małeckiego, ale z pewnością powoli będę nadrabiała powstałe przez lata zaległości. Jeżeli wszystkie jego książki są tak samo dobre, jak Zrost, to pozwolicie, że ruszę na poszukiwania już teraz.

Link do opinii

Śmiało i bez wstydu polecam dziś Wam drodzy czytelnicy powieść która wzbudziła moje najśmielsze oczekiwania, powieść autora którego zaczęłam poczytywać dobrych kilka lat wstecz, kiedy jeszcze o nim nie było tak głośno jak dziś, już w tedy czułam że mam do czynienia z ambitnym pisarzem który od pierwszych powieści kryminalnych nabiera niebywałego rozpędu, po kilku latach widzę jak z poczwarki przeobraża się w pięknego motyla, jak rozwija swój kunszt i rzemiosło, jak zmieniają się i ubogaca się styl, język,  jak miarowo przechodzi w fabule łącząc wątki tak by były ciekawe, interesujące, podsuwając nowe tematy nie związane z tempem akcji, by mogło się rzec z takim przytupem że książka staje się filmem który tworzy głowa, obrazy które rozwijają się pod wpływem wyobraźni są niemal namacalne, tak realne, że książkę się pochłania, a koniec? koniec jej był totalnym zwrotem akcji, tego się nie spodziewałam, taka niespodzianka i przedsmak kolejnej powieści jaką mam nadzieję już pisze sam autor, a mowa o Robercie Małeckim. Dla mnie jego książki są genialne, pomimo iż można uważać iż fabuła nie przekracza fikcji w dosłownym znaczeniu tego słowa, nie koloryzuje, nie umniejsza, ani dodaje nic ponad to co może wydarzyć się w realnym życiu, i jak to się czyta, to płynna narracja, miarowe utrzymanie tempa, z ciekawostkami w tle, tak by trudno było oderwać głowę od książki, miejsca i postacie dla Chełmżan i Torunia z pewnością są znane jako ulice znajdujące się tuż za rogiem, to i tak dla mnie powieść jest niebywałą gonitwą z czasem. Sam bohater, wiadomo jak odnosi się do komisarzy głównych komendy policji, stanowią silne charaktery, tak tutaj opisany Bernard Gross jest osobą równie silnie psychiczną, upartą, ale pod uniformem komisarza kryje się wrażliwa postać człowieka który nosi serce jednakże na temblaku. Jeśli zastanawiacie się po jaką książkę sięgnąć tej jesieni, ja Was odwołuje do Roberta Małeckiego, bo warto!

 

 


'' Podobno Nigdy nie marnujemy czasu, tylko zbieramy doświadczenie (...).''
W jeziorze koło Chełmży, komisarz Bernard Gross znajduje zwłoki staruszka. Niedaleko w tym samym czasie w wypadku samochodowym ginie kobieta. Dochodzenie przejmuje Gross w raz ze Skalską. Komisarz przepytując świadków nie otrzymuje żadnych odpowiedzi, ma wrażenie że sprawa utknęła w miejscu, czy doszło do morderstwa, samobójstwa, bo o nieszczęśliwym wypadku nie mogło być mowy raczej. Dopiero wizyta u lekarza jakby zaczęła troszkę naświetlać całą sytuację i zdrowotną pacjenta, a także rzucać światło na zainteresowanie historią drugiej wojny światowej włączając okupacje hitlerowską. Kiedy Gross znajduje stare zdjęcia w piecu jakby pomału sprawa ruszyła do przodu. Tutaj okazało się że stary Sądecki był poróżniony ze swoim sąsiadem od czasów wojny, ukrywali tajemnicę którą starszy pan zabrał do grobu, co kryła fotografia, dlaczego była tak istotna? Świadkowie jak i rodzina utrzymywała że ów domniemany samobójca cierpiał i na demencje i na depresje starczą. Dopiero bibliotekarka naprowadziła na ślad prowadzący do kilku otwartych spotkań z osobami które przeżyły wojnę, a także dotrzeć do informacji czy znana była Małgorzata Wójcik, która interesowała się ostatnimi świadkami drugiej wojny światowej, uważając że śmierć Wójcickiej i Sądeckiego splata się ze sobą. Tymczasem Skalska zajęła się wypadkiem i dochodzeniem, tutaj także nie zgadzało się parę faktów, jak to że niby prowadząca auto prowadziła je sama, co utrzymywał mąż w zeznaniach, lecz technicy odkryli ślady osoby drugiej. Zmowa milczenia utrudnia komisarzowi by ruszył z kopyta, komu tak bardzo zależy aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Jednakże powraca wątek nie dokończonej sprawy, która bardzo negatywnie wpływa na jego życie prywatne - kto pobił jego żonę Agnieszkę, co doprowadziło do rodzinnego rozłamu, czy tutaj dojdzie do finiszu. Jak zakończy się śledztwo i jakie ukaże oblicze, czym stanie się zadość i co czeka czytelników na samym końcu? Polecam serdecznie. 


Książka która stała się moją kryminalną zajawką, zagadką, wielką tajemnicą zasłoniętą mgłą przeszłości, odkrycie prawdy stanowiło klucz do uzyskania odpowiedzi na wiele pytań i pomimo iż powieść jest fikcyjna, to można wyobrazić i wejść w buty dziewięcioletniego chłopca który był świadkiem, kiedy to wachmani prowadzili żydówki które w okolicach Chełmży i Torunia kopały rowy przeciwczołgowe, mordowane, umierały jak to więźniarki obozów, katowane przez bagnety Niemców, mróz, chorobę i głód, wycieńczone padały trupem i tutaj warto doczytać opowieść wątkową o chęci aby uratować jedno życie, czy się tak stanie w istocie?


''Patrzył na żywe kościotrupy. Dziesiątki kościotrupów kroczących po zmarzniętej pomorskiej ziemi, na którą gęsto sypał śnieg. Patrzył na całą ich armię, na idące przed siebie, czwórkami, półnagie kobiece zwłoki, z narzuconymi na grzbiety podartymi szmatami, obleczonymi skrawkami tego, co być może kiedyś było zwykłym ubraniem (...).
Powieść która niesie przesłanie, staje się otwartą raną która nigdy się nie zagoiła, poprzez czyny i ich brak, skutkiem stały się dalsze losy i więźniów, a także świadków. 


W powieści pokazane są dalsze losy głównej postaci, tego z jaką traumą przyszło mu żyć, z poczuciem winy, z wyrzutami sumienia, chcąc po części naprawić relacje z synem, móc go zrozumieć, usprawiedliwić, a także w tej beznadziejnej sytuacji mieć poczucie że jego życie ma nadal jakiś sens, że się nie poddał, nie złożył broni, nie uciekł w nałogi, lecz chronił tych na których mu zależało. Dla mnie Gross stał się jednym z wielu postaci które bardzo polubiłam, tę hardość ducha, desperacje, walkę i motywacje, przeważnie za co dziękuję autorowi że nie obrysował go w super bohatera a nadał mu ludzkiej postaci z wadami i zaletami w tle, który przyznaje się do licznych błędów i zaniechań, który jest mężczyzną który czuje radość jak i lęk. Za zakończenie powieści jakoś nie mogę się przełamać, chociaż wiem że to ciąg dalszy który w krótce nastąpi, ale tak brutalnie zamknąć tę część i to z takim zwrotem akcji? No Panie miej litość na Boga! Myślę że tym co nie czytali dam namiastkę zainteresowania, bo powieść kochani czyta się jednym tchem. Pięknie zagmatwana fabuła która powoli odkrywa klocki które do siebie pasują, dwie równoległe sprawy, profesjonalizm i kunszt rzemiosła, to się czuje, to jest jak wisienka na torcie. I ściskam w raz z rodziną bardzo mocno nie tylko mojego autora, ale wielu by się pod tą recenzją podpisało. Mocna, dosadna, empatyczna, dająca nadzieje, i nadal sprawiedliwość jak oliwa na wierzch wody wypływa. Przekonajcie się sami. 


; Zrost ;
Robert Małecki.
Wydawnictwo: Literackie

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2023-11-06, Ocena: 5, Przeczytałam,

Naczekałam się na najnowszą powieść z Bernardem Grossem, naczekałam, ale po stokroć było warto. A o kunszcie Roberta Małeckiego, umiejętności trafiania w serca i zapadania w pamięć czytelników, świadczy fakt, że mimo upływu niemal czterech lat od wydania części trzeciej historia Grossa i jego postać były dla mnie tak żywe, jakbym zetknęła się z nimi wczoraj. Zupełnie jak z przyjacielem spotkanym po latach, z którym od razu czujemy tę samą więź i nić porozumienia, a upływ czasu nie ma najmniejszego znaczenia.

Również niespiesznie tocząca się akcja, tak charakterystyczna dla wcześniejszych książek autora pozwoliła mi od pierwszych stron wczuć się w ten sam klimat jak przed laty. Dobrze było wrócić na chełmżyński posterunek policji i towarzyszyć komisarzowi Bernardowi Grossowi i jego podwładnej Monice Skalskiej w kolejnych dochodzeniach. W dwóch sprawach, pozornie oczywistych jak samobójstwo starszego mężczyzny i wypadek drogowy, w którym ginie kobieta niektóre dźwięki brzmią fałszywie mobilizując dociekliwą parę śledczych do zagłębiania się w przeszłość ofiar.

Przeszłość, która nigdy nie dała odetchnąć również Grossowi, ponownie o sobie przypomina dostarczając nowych faktów w sprawie napadu na jego żonę sprzed lat. Tyle w jego osobistym życiu trudnych emocji, wyrzutów sumienia, zaprzepaszczonych szans na jakąkolwiek relację z dorosłym już synem, w końcu obaw przed związkiem dającym ukojenie i szczęście.

Autor pozwala nam nie tylko zagłębić się w emocje i rozterki bohaterów, ale i w przeszłość sięgającą II wojny światowej. Obie linie czasowe budują kawałek po kawałku obraz teraźniejszości, na której cieniem kładą się czyny z czasów wyciągających na powierzchnię zło drzemiące w człowieku. Zło, które raz obudzone nie zaśnie już nigdy.

Obawiałam się, jak bardzo Autor tym razem doświadczy Grossa, który na swoich barkach od lat dźwiga ogromny ciężar, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. Odniosłam wrażenie, że Autor pozwolił bohaterowi dojrzeć, pogodzić się w części z tym, na co nie ma wpływu, choć o szczęśliwym zakończeniu mowy być nie może. W sumie o jakimkolwiek zakończeniu, bo nadal wiele pytań z przeszłości Grossa oczekuje odpowiedzi. Będę ich wypatrywać w piątym tomie, choćby miał wyjść za kolejne cztery lata.

Bardzo ucieszyło mnie też zachowanie spójności graficznej serii mimo zmiany wydawnictwa.

Link do opinii

Warto było czekać na kontynuację cyklu.

W jeziorze znaleziono martwego staruszka. W tym samym czasie w wyniku wypadku samochodowego ginie kobieta. Czy sprawy mogą być ze sobą powiązane?

Gross nie wierzy w samobójstwo mężczyzny. Ślady prowadzą do czasu II Wojny Światowej. Wypadek samochodowy też nastręcza dodatkowych pytań.

Bohater też dostaje nadzieję na rozwiązanie sprawy sprzed lat, kiedy podczas napadu ucierpiała jego rodzina.

Liczę, że na kolejny tom czytelnicy nie bedą musieli zbyt długo czekać.

Polecam.

 

Link do opinii

Bardzo lubię komisarza Bernarda Grossa i mam nadzieję, że wątek tragedii, która dotknęła jego rodzinę, w wyniku której, jego żona jest w śpiączce, będzie miał kontynuację i rozwiązanie w następnym tomie. Cała seria jest super.

Link do opinii

W jeziorze nieopodal Chełmży komisarz Gross znajduje ciało starszego człowieka. Nie wiadomo czy był to nieszczęśliwy wypadek, morderstwo czy samobójstwo. By wyjaśnić sprawę policjant zagłębia się w przeszłości zmarłego mężczyzny, która skrywa przerażającą tajemnicę.

 

,,Zrost" to kontynuacja fenomenalnej serii, która wciąga od pierwszych stron. Choć akcja nie pędzi tu jak szalona, a krew nie leje się strumieniami to ciężko się od niej oderwać. Opowieść dzieje się na dwóch płaszczyznach: teraz i w czasie II wojny światowej.  Bardzo podobało mi się pokazanie jak tragiczne wydarzenia z końca wojny położyły się cieniem na życiu wielu osób. Jak wpłynęły na ludzi czy ich decyzje i wybory. Widzimy jak niekiedy prawda jest zupełnie inna. Jak łatwo ze zdrajcy zrobić siebie bohaterem. Nie brakuje tu również wątków prywatnych i osobistych. Gross jest jak zawsze w pracy uparcie i cierpliwie szuka motywów i powiązań. Mimo, iż posiada liczne wady nie sposób go nie lubić, co istotne to nadal uwikłany jest w trudne relacje rodzinne, uczuciowe i zawodowe.

 

Całość jest wyjątkowo melancholijna i przybliża historię oraz zbrodnie o których nie wolno zapomnieć. Nie brakuje tu duchów przeszłości, tajemnic które z biegiem lat ciążą coraz bardziej ale i pokazania jak wygląda starość. Dawno nie czytałam tak dobrego kryminału. Gorąco polecam i czekam na kolejną powieść autora.

Link do opinii

"Zrost" Roberta Małeckiego, to bardzo ciekawy kryminał. Mogę śmiało powiedzieć/ napisać, że dobrze bawiłam się, czytając tę powieść. Było to moje pierwsze spotkanie z komisarzem Bernardem Grossem. Dodam, że ta historia jest czwartą częścią przygód komisarza. W wolnej chwili chętnie nadrobię pozostałe trzy tomy. Nieznajomość treści: "Skazy", "Wady" i "Zadry" nie przeszkodziła mi w zrozumieniu "Zrostu". Jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Dlaczego? Znalazłam tutaj mnóstwo interesujących wydarzeń. Były zwłoki i znakomite śledztwa. Autor Robert Małecki zaprowadza nas do II wojny światowej. Te wydarzenia mocno mną wstrząsnęły.
Autor wspomniał również o mojej ukochanej Bydgoszczy. Duży plusik za to. Bohaterowie tej książki wcale nie będą mieli lekko. Śledztwa nie zawsze będą szły w taką stronę, jaką by sobie tego życzyli.
Podobała mi się praca komisarza Bernarda Grossa. Dosłownie staje na rzęsach, żeby wyjaśnić powierzone jemu sprawy. Do tego wszystkiego dochodzą jego rodzinne problemy. Czy wyjaśni się sprawa jego żony? Czy syn zacznie szanować swojego ojca?
Oprócz wątków kryminalnych bardzo dobrze są opisane wątki obyczajowe.
Podoba mi się pióro Roberta Małeckiego. Jego najnowszy kryminał trzyma w napięciu prawie do ostatniej strony. Zakończenie dało mi dużo do myślenia. Oprócz ciekawej fabuły i interesujących bohaterów doświadczyłam tutaj mnóstwo zwrotów akcji.
Jeżeli tak jak ja, uwielbiacie bardzo dobre i wciągające kryminały, to koniecznie sięgnijcie po "Zrost" Roberta Małeckiego.
Ps.
Fabuła tej powieści na długo pozostanie w mojej głowie.

Z czystym sercem polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2023-10-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

,,Zrost" Roberta Małeckiego to długo wyczekiwana kontynuacja serii kryminalnej z komisarzem Grossem, tom czwarty, który równie dobrze można czytać jako powieść osobną, bo wszystko, co musimy wiedzieć do wczucia i zrozumienia tej historii, jest tu przypomniane. Historia dzieje się zimą 2018 roku, skupia się na dziwnej śmierci starszego mężczyzny - ciężko powiedzieć czy było to samobójstwo czy zabójstwo. Śledczy się nie zrażają, uważnie badają sprawę, przesłuchują świadków, szukają powiązań i myślą, dedukują. W międzyczasie prowadzą też własne życie - powraca wątek sprawy sprzed lat, przez którą żona Grossa leży w śpiączce, jak i próby Skalskiej prowadzenia normalnego życia u boku kogoś, z kim warto być. Sama intryga prowadzona jest w tempie spokojnym, bardzo zimowym, bardzo małomiasteczkowym, osnuta tajemnicą sprzed lat - historia współczesna przeplata się z tą, toczącą się u schyłku II wojny światowej, na początku 1945 roku. Jaki związek ma opowieść z przeszłości z teraźniejszością? Na rozwiązanie trzeba trochę poczekać, autor nie ułatwia nam zadania, a ciekawość czytelnika stale utrzymuje się na przyjemnie wysokim poziomie. Warto też wspomnieć, że historia zmusza do zastanowienia - nad stosunkiem do osób starszych, nad ich zdrowiem psychicznym, ale i nad tym, jak zadry z przeszłości mogą wpływać na teraźniejszość, na całe życie... To solidna powieść kryminalna, spokojna, klimatyczna, skupiona na postaciach i zagadce - dokładnie tak, jak lubię!

Link do opinii
Inne książki autora
Koszmary zasną ostatnie
Robert Małecki0
Okładka ksiązki - Koszmary zasną ostatnie

Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na depresję Jana Stemperskiego. Mężczyzna...

Najsłabsze ogniwo
Robert Małecki 0
Okładka ksiązki - Najsłabsze ogniwo

Zło czai się w każdym z nas. Dlatego wszyscy jesteśmy podejrzani.Spokojna podtoruńska wieś i kapryśne lato 2019 roku.  Znany pisarz powieści obyczajowych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy